Mam pomysł na scenariusz - dajcie znać czy to ma sens
“Ratowanie pilota”
Scenariusz:
Pilot samolotu się rozbił - jedna drużyna musi go ratować, a druga eliminować.
Miejsce rozbicia samolotu jest jakoś oznaczone, pilot jest ranny, nie może się za daleko oddalać (np. max 50m od miejsca rozbicia - żeby sobie sam nie poszedł do punktu i nie wygrał scenariusza).
Pilot ma replike i może walczyć (ew. może miec np. tylko pistolet)
Drużyna A musi znaleźć pilota, “wyleczyć go” (np. dotknac przez 10s) i zabrać do jakiegoś punktu.
Drużyna B musi go zastrzelić.
Co myślicie?
Nie wiem, czy drużyna B nie ma za łatwo. Ale ogólnie wydaje mi się, że taki scenariusz pokrywa kilka ciekawych rzeczy.
Można by zrobić np. że drużyna B ma jeszcze przesłuchać pilota - puscic mu jakąś głupią piosenkę z telefonu. W ten sposób drużyna A wiedziałaby gdzie jest pilot i mogła by go odbić.
Jeszcze kwestia, że raczej drużyny muszą jakoś móc rozpoznać kto jest pilotem, ale można by mu np. coś założyć (można by go oznaczyć taśmą)
Generalnie to widzę jeszcze kilka problemów. Tutaj mniej-więcej opis jak widzę całą rozgrywkę (+ potencjalne problemy)
ustalamy gdzie są spawny i punkt ewakuacji pilota
robimy zbórkę, dzielimy się 50/50 na drużyny
losujemy pilota (np. losujemy liczbe <= ilość ludzi i robimy wyliczanke)
problem: zespoły są nie równe - pilot jest z jednej drużyny
pilot jest oznaczany taśmą, żeby było wiadomo, kto jest pilotem
drużyny idą na wcześniej ustalone spawny, pilot “leci” się “rozbić”
pilot wybiera sobie miejsce, rozstawia lampki itd (z założenia miejsce ma być dość widoczne)
gramy
problem: pilot wie gdzie jest punkt ewaukacji - może się rozbić obok niego - dlatego trzeba mu po prostu powiedziec że ma sie rozbić min. 100m od punktu
problem: jeśli pomysł z “przesłuchiwaniem” się podoba - nie każdy ma telefon w wygodnym miejscu + jest ryzyko że telefon dostanie kulką (moge sprawdzić, może mam jakis stary tel - wtedy pilot by go nosił)
Pilot może chodzić / strzelać, ale ma się trzymać blisko wraku (bo jest niby ranny czy coś)
Drużyna ewakuująca musi:
wyleczyć pilota (10s dotykania go ręką (?))
dostarczyć go do punktu ewakuacji
drużyna atakująca musi:
zastrzelić pilota
jak na to gramy to puścić mu piosenkę (“przesłuchać go”) - pilot wtedy jest trupem i ma sobie stać i słuchać muzyczki
Ten pomysł z muzyczką jest takim dodatkowym utrudnieniem - muzyka ma byc dość głośna i wtedy nie ma szukania się, tylko wszyscy wiedzą gdzie jest pilot - jak cała piosenka przeleci - druzyna atakująca wygrywa.
@Szczepan
Jeśli się podoba i nie widzisz tutaj jakiś problemów (mój pierwszy scenariusz) - na 99% będę na strzelance. Mogę wziąć lampki z pepco, taśme, jak działa to stary telefon itd.
drużyna broniąca idzie w las. i rozkłada “pilota” - wypchany worek jutowy (coś ogarnę) i wokół niego zawiesza 4 lighsticki (imitacja rozbitego śmigłowca). Odchodzi od punktu na około 200 m i rozpoczyna obronę.
Atakujący mają za zadanie zlokalizować wrak (wiedzą w jakim mniej wiecej jest rejonie), przebić się do pilota, zapakować go na nosze (mamy takowe) i wrócić z nim na punkt startu.
Odpada nam wyznaczanie pilota, odpada nam zgubienie się pilota w lesie
Mogę przygotować mapy i inne fanty. @brzez może być?
Jeśli ktoś jeszcze ma jakiś pomysł to pisać. Na miejscu nie będzie za bardzo czasu na coś ciekawszego.
Przypominam również o obecności osob które spełniły podstawowa zasade tego forum a mianowicie - przywitanie się w odpowiednim temacie zgodnie z zasady.