Polskie realia

Mam dzis pytanie z calkowicie innej beczki, jako ze stosunkowo niewiele bywam w naszym pieknym kraju a i nie mam skad takiej tajemnej wiedzy zdobyc wiec …
Pytanie mysle glownie do studenciakow ale moze inni tez sie orientuja.

Ile dzisiaj moze wziasc student za dzien, prostej, fizycznej, nie wymagajacej doswiadczenia pracy w weekend ??

Za moich czasow to bylo 50zl do reki na koniec dnia po 10h zapier**** :stuck_out_tongue: ale wyobrazam sobie ze czasy sa inne a i inflacja wystrzelila w kosmos wiec… ktos wie?

Panie, to już nie te czasy, minimalna na godzinę to już chyba 30 zł xD zresztą nie znajdziesz studenta do takiej pracy, kasa jest za darmo od starych, a nie z machania łopatą. To już nie jest biedna Polska sprzed 20 lat :slight_smile:

3 polubienia

200/250zl

3 polubienia

Eh… przyszla jewropa i wszystko popsula :sweat_smile:
To kto w tych pieknych czasach roznosi ulotki? Bo jakos ciezko mi uwierzyc zeby placili za to 30 zl na godzine :scream:

@Mszaan a zulki z pod sklepow wciaz istnieja czy tez juz wyparowali? To zawsze byli najlepsi pracownicy dorywczy zaraz po studenciakach…

Minimalna czyli 30.5zł na godzinę

@yodaz a to nie jest tak ze stawki minimalne dotycza umow o prace ?
Znaczy oficjalnego zatrudnienia? Bo zawsze kiedys to bylo rozdzielnie, jeden swiat i stawki umowa o prace a inny swiat i stawki na zasadzie kaziu masz tu stowe do raczki, tam jest lopata i wez rozladuj ta przyczepke wungla…

To to wszystko juz calkiem odeszlo do przeszlosci a ja jestem stara konserwa? :rofl::sweat_smile: kutwa czlowiek wypadnie z obiegu na troche latek i swiat nie do poznania sie robi :€

Żule żyją z zasiłków, prędzej ukradną łopaty i sprzedadzą niż pójdą do roboty.
Na wszystko teraz są profesjonalne firmy, babci na działce drzewa przyciąć itp. się firmę wynajmuje.

Praca o zlecenie :wink: tam często jest na godzine podawane

Brakuje mi tu guziczka “nie lubie tego” xD
Ale jak tak na wszystko ludzie firmy biora i oficjalnie to musza okropnie przeplacac za wszystko… matko boska

A mi sie wydawalo ze jest kryzys ekonomiczny i ludzie pieniedzy nie maja ( bo to ciagle sie slyszy ze 10zl na oznaczenia druzyn ciezko zebrac) a tu wychodzi ze same bogactwo i szlachta w polsce zyje :grin: nawet żul sie robota nie zhańbi!

No, bo nie mają, bo trzeba do wszystkiego firmę zatrudnić, której pracownicy biorą jakieś grosze z tego co firmie płacisz i robią robotę byle by było albo i wcale :rofl:

1 polubienie

Biedy w Polsce nie ma, z tego co piszesz wynika, że nie mieszkasz obecnie w kraju, jak będziesz to rzuć okiem jakie auta jeżdzą po ulicach :). Obecnie główną siłą roboczą jest pokolenie X czyli ci urodzeni w latach '70, trzepią normalny hajs po parę ładnych koła, ich dzieci czyli “generacja zet” to właśnie ci studenci co wspominałeś, oni mają za to kasę od starych którzy są odpowiednio zarobieni, więc nie będą się schylać po grosze.

Żule, nieroby, patusy itp. żyją z potężnych zasiłków - po ponad 30 latach od zamknięcia PGRów dalej popegerowskie rodziny dostają benefity (mama znajomej, która pracowała w latach '70 przez 10 miesięcy w PGR, dostała rok temu od państwa laptopa jako wsparcie dla rodzin popegerowskich xD). Jak jesteś żulem menelem to istnieje coś takieog jak, uwaga, RENTA ALKOHOLOWA czyli zasiłek z tytułu niezdolności do pracy przez pijaństwo.

Jeśli ktoś jest mało ambitny i zadowoli się wypłatą na poziomie 1000-2000 euro/mc, to w Polsce spokojnie będzie sobie żył bez większego wysiłku, a jak mu będzie brakowało to wybierze w następnych wyborach kogoś, kto mu obieca kolejny zasiłek (500+,800+,babciowe itp.).
Komuno wróć :wink:

@Mszaan Brak mi słów… nic tylko uciekac na wschod od tego postepu, tragedia jakas. A zawsze bylismy jednym z rozsadnych krajow gdzie jak sam na siebie nie zarobiles to zdechles z glodu bo Ci nikt nie dal nic za darmo…

To teraz juz mnie nie dziwi ze sciagaja ludzie pracownikow z filipin, kolumbi i bangladeszu az do polski zeby miec robote zrobiona … cyrk :rofl:

Po pierwsze, w Polsce aktualnie mamy bezrobocie na poziomie ok. 5% co oznacza, że jest za mało pracowników, dzięki czemu dalej mamy rynek pracownika.
Po drugie, wzrosły koszty życia - ja sam pamiętam jak pracowałem na studiach w porcie za 8 zł/h i to były wtedy zajebiste pieniądze, teraz zabiłbym śmiechem gościa, który by taką stawkę zaproponował. Tylko wtedy paliwo było po niecałe 2 zł za litr.
Po trzecie - ludzie nauczyli się odpowiednio cenić swój czas i swoją pracę, a to jest dobra oznaka.
I tak zasiłki też swoje robią, ale nie są magiczną barierą przez którą ludziom nie chce się pracować, inna rozmowa była by gdyby zasiłki zostały, a bezrobocie było by na poziomie 15-20%.
W skrócie, jeśli uważasz, że stawki za robotę, którą chcesz mieć wykonaną są wygórowane - zrób ją sam, wtedy zaoszczędzisz i nie będziesz miał cyrku.

3 polubienia

Bezrobocie na poziomie 5% to jest bezrobocie “notowane” czyli ludzie zarejestrowani w Urzędzie Pracy i skłonni podjąć pracę.

Jeśli tam X razy odmówisz pracy na którą Cię urząd wyśle, tracisz status bezrobotnego zarejestrowanego i nie figurujesz w statystykach.

Także prawdziwy poziom bezrobocia jest wyższy, ale prawdą jest, że nie pracują ci co nie chcą, bo praca jest. Zarobki dalej oczywiście to inna kwestia, chociaż za niektóre prace to powinno się płacić poniżej minimalnej wg mnie :wink:

1 polubienie

Różnica między notowanym, a realnym wyniesie maks 2-3% - to dalej pozostawia niedobór rąk do pracy na rynku, dlatego firmy tak chętnie ściągają migrantów - raz że są tańsi, a dwa - są.

A co do Twojej teorii że za niektóre prace powinno się płacić poniżej minimalnej to odpowiedz mi proszę, czy w takim wypadku sam byś podjął taką pracę? Bo ja osobiście bym stwierdził, że skoro ktoś mi nie chce normalnie zapłacić to niech sam robi…

1 polubienie

No pewnie, minimalna to jakiś sztuczny wymysł gdzie ludzie totalnie niezwiązani z biznesem ustalają na podstawie swojego widzimisie, ile ktoś inny ma płacić komuś innemu. Przeciez to juz na poziomie logiki nie trzyma sie kupy.

W skali mikro to ja bym przyszedł do ciebie do domu i powiedział ci ile masz dawać kieszonkowego swojemu dziecku :slight_smile: .

Z tą różnicą, że w przypadku pensji minimalnej jeszcze bym pobrał od twojego dziecka podatek od jego kieszonkowego, co roku większy, bo co roku bym te kieszonkowe podwyższał. Ja mam kase za darmo, dzieciak ma troche więcej kasy, a ty będziesz płacił coraz więcej bo jak nie to dostaniesz kare. :wink:

Ja wiem czym jest praca minimalna, ekonomia nie jest dla mnie jakąś ciemną materią…
Pytanie brzmiało - czy poszedłbyś i wykonał pracę za pensję, poniżej minimalnej? Lub też możemy pokusić się o inny eksperyment myślowy, ponieważ płaca minimalna niekoniecznie musi być narzucona przez rząd, może też wynikać z właściwości danego rynku pracy. Czy byłbyś skłonny iść i pracować poniżej takiej stawki?

Patrząc się na polski rynek pracy, magicznie bierzesz pod uwagę tylko 2 zmienne - socjal i płacę minimalną, jakoś nie zwracasz uwagi na podniesione wcześniej niskie bezrobocie czy to, że jako społeczeństwo się starzejemy, przez co ubywa rąk do pracy z rynku, a to są tylko tzw. najważniejsze zmienne, jest jeszcze sporo drobniejszych różnic, jak kwestia emigracji na zachód (kolejny odpływ rąk do pracy z rynku), kwestia wykształcenia, i sporo innych. Te zmienne wpływają na podaż pracy, a co za tym idzie i na stawki.

Co do pensji minimalnej, byłbym skłonny się zgodzić że to chory wymysł, gdybym nie znał pomysłów polskich januszy biznesu…

Jeszcze co do minimalnej - warto zauważyć, że teraz najczęściej taką pensję możesz dostać u kombinatorów, którzy na papierze dadzą minimalną, a pod stołem resztę.

2 polubienia

Mi też brak słów … bo brzmisz jak Janusz, który najchętniej wyzyskiwałby ludzi za miskę ryżu, a gdyby ktoś się poskarżył to rzuciłbyś słynne „na Twoje miejsce mam 10 Ukraińców” XD (teraz to 10 Filipińczyków i Kolumbijczyków) że też Ci nie wstyd pisać takie rzeczy publicznie

1 polubienie

Ale ferment wprowadzilem, teraz to juz tylko popcornu doniesc, ale czyta sie fajnie :sweat_smile:

To dyskusja stara jak i sam pomysł płacy minimalnej. W ten kraju minimalna to wg mnie patologia wykorzystywana przez wszystkie rządy po kolei do sztucznego pompowania budżetu - wszakże jej podniesienie automatycznie dodaje wyższe podatki do budżetu, a pośredni wpływa na wysokość tego GUSowskiego kłamstwa jakim jest “średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw”, na bazie którego dziesiątki innych danin są obliczane.

Wg mnie jedyna zaleta minimalnej to zachęta do innowacji dla pracodawców, którzy będą zwalniać ludzi z minimalnymi kwalifikacjami i zastępować maszynami, vide autokioski w McDonaldzie, jak tylko koszt pracownika zacznie być wyższy niż maszyny, która może go zastąpić.

Dla tych z minimalnymi kwalifikacjami mam nadzieję, że to będzie zachęta do ich podniesienia, a nie narzekania, że im się należy i gdzie ich pieniądzie i niech Tusk/Kaczyński coś z tym zrobi.

Co do tego u kogo najczęściej można dostać minimalną to masz na poparcie swoich słów jakieś dane, czy to bardziej Twoja opinia? Bo wg tego co widzę w necie i świecie, minimalną dają raczej duże, zagraniczne firmy jak Amazon, Zalando czy Biedrona, a nie polskie januszexy. Ale jak masz jakiegoś linka do danych to z chęcią sprawdzę.