Zajawka nr 1
**
To było siedem lat temu.
Do dziś nikt nie wie dokładnie, co poszło źle. Łowcy wiedźm, którzy przeżyli - a nie było takich wielu - nie pamiętają starcia, albo ich zeznania nie są spójne. Ani wiarygodne, co w obliczu klinicznych przypadków obłędu nie powinno dziwić.
Niektórzy twierdzą, że szaleństwo operatorów to wynik klątwy.
Wiadomo na pewno, że do potyczki doszło, a wiedźma spłonęła.
Wiadomo też, że to nie załatwiło sprawy.
Co poszło nie tak? Źle dobrany termin? Błędnie wybrana formuła egzorcyzmu? Pomyłka w formule? Inny element rytuału? Jakiś dureń uczył się z Młota na Czarownice w tłumaczeniu Googla? Pojawił się jakiegoś rodzaju czarny łabędź?
Nie wiemy.
Wiemy, że po siedmiu latach (siedem, liczba pierwsza o dość powszechnie uznanym znaczeniu mistycznym) liczba fenomenów przypisywanych wiedźmie rośnie. W kraju i na świecie dzieje się źle. I trzeba w końcu zrobić z tym porządek.
Konsultacja astrologiczna wskazała dogodny termin: 16 listopada 2024.
Trwają kwerendy w archiwach i rozpoznanie terenowe.
Tym razem misja musi się powieść.
Nie pozwolisz żyć czarownicy.