Od strony zwykłego niedzielnego pifpafa
Osobiście z chęcią bym korzystał z zamkniętego terenu, ale jak już było wspomniane, raczej nie co każdą niedzielę, bo to się po prostu znudzi. Tak jak nie chce mi się jeździć jak co chwila jest coś na Bukowym, specjalnie napisałem ogólnie “Bukowe”. No chyba, że masz w planie urozmaicanie czy zmiany wystrojów / lokalizacji przeszkód, dodanie czegoś lub zabranie z pola.
Cena? ciężko powiedzieć. To już by zależało od samego terenu. Jak już wspomniano wyżej, za organizowane scenariusze zazwyczaj biorą po 20zł od łebka za organizację i ewentualnego grilla, ale są to scenariusze robione na ternach leśnych Szczecina, więc tak jakby na dziko. Same strzelanki też zazwyczaj się kończą około 14-15, a bo to trzeba obiad zjeść, a to się nie chce, a to komuś nie idzie, więc na cały dzień to tak bardzo średnio powiedziane. Oczywiście rozumiem tu zamysł. Płacisz za wejście i siedzisz ile chcesz. Osobiście 100 to dla mnie dużo za pół dnia zabawy, zabrzmi to jak zabrzmi, gdzie i tak muszę sam zadbać o wszystko aby grać. Myślę, że do 50 od osoby to uczciwa cena. Myślę, że nie głupim by było w cenę wejścia wrzucić np wodę, doładowanie baterii, czy nawet możliwość dostania herbaty/kawy. Tak, gdzie indziej płaci się więcej, ale tu jest Szczecin…
Jednego jestem pewien, tego jeszcze nikt nie poruszył. Sporo osób biega w byle czym z byle repliką, pewnie chcieliby więcej, ale ich nie stać, więc jeżeli postawić się w ich sytuacji to wybór jest prosty. Paczka kulek i strzelanie na dziko w lesie, albo strzelanie bez kulek na zorganizowanym terenie.
“klubowe” to nie głupi pomysł, ale również kwestia ile osób jest skłonnych wywalić jednorazowo większą kasę i mieć osobisty dostęp, kwestia też czy zawsze kiedy chcą czy tylko w niedziele, a nie mając pewności czy będzie się tam strzelać. Myślę, że dla zorganizowanych ekip jakieś “klubowe”, opłacone z góry, a gwarantujące im dostęp w inne dni, nie jest głupim pomysłem.
Jeżeli chcesz to robić aby promować sport, pomińmy paintballe i lasertagi, to niegłupim pomysłem byłoby zaopatrzenie się w zestaw stockowych replik i minimum sprzętu (stalkery, okulary, czy nawet chińskie kamzy) aby taki teren był miejscem, gdzie ktoś chcący spróbować przychodzi, płaci i się bawi, czy nawet przychodzi grupa znajomych aby spróbować co z czym się je.
Na lasertagu się nie znam, nie miałem nigdy okazji iść się pobawić, a podobno mamy (lub był) w Szczecinie, ale sam paintball mógłby pomóc w utrzymaniu takiego obiektu.