Tak dla porządku informacyjnego oraz możliwości zrealizowania treningu w wypadku mojej ewentualnej nieobecności (raczej mało prawdopodobne, ale jednak - praca) poniżej nakreślam luźne punkty planu do zrealizowania.
Przegląd wyposażenia każdej osoby, luźne uwagi nt. wyposażenia zespołowego.
Przypomnienie podstawowych znaków niewerbalnych oraz późniejsze ich przećwiczenie w polu.
Wyznaczenie punktów nawigacyjnych (przez wszystkich) na podstawie koordynatów UTM
Podstawowe i przydatne w naszych warunkach szyki marszowe
Reakcja na kontakt, mając na uwadze różne warianty rozkazów dla naszego oddziału (atak na pozycję wroga, oczyszczanie sektorów z wroga, zajęcie/zniszczenie danego obiektu, obrona zadanego punktu)
Przetrenowanie zasadzki
Jeśli chodzi o wyznaczone punkty nawigacyjne/terenowe to planuję, ze względu na nasz regularny charakter oddziału, następujące rodzaje manewrów:
1 punkt w terenie - podejście do pozorowanego umocnionego punktu, zabezpieczenie punktu, przejście do obrony danego sektora/kierunku, przy odpowiednich warunkach terenowych - fizyczne umocnienie pozycji (ziemia, gałęzie, itp.)
2 punkt w terenie - dotarcie, rozpoznanie, przeszukanie w zadanym promieniu (będą to prawdziwe ruiny osady/wioski)
3 punkt w terenie - rozpoznanie i zniszczenie elementu infrastruktury komunikacyjnej
Ostatnim elementem będzie ewakuacja do rejonu rekreacyjnego w celu konsumpcji kiełbasy z ogniska.
Na powrocie planuję… marsz pseduo-kondycyjny? Szczerze to nie wiem - jestem otwarty na propozycję.
Ramy czasowe ciężko mi określić. Zarezerwujcie sobie całe przed- i popołudnie.
P.S. Jestem otwarty na wszelkie propozycje elementów do przećwiczenia. Pamiętajcie tylko, że trening będzie skuteczny, jeśli ilość tych elementów nie będzie za duża. Powyższego planu nie oparłem o wielką taktykę wojenną, lecz o doświadczenie wyniesione z działań na podobnych imprezach, gdy jesteśmy tylko trybikiem w większym zespole. Biorąc pod uwagę PRZEWIDYWANY charakter naszego oddziału, myślę, że największy nacisk powinniśmy położyć na umiejętność unikania strat w natarciu większą ilością osób oraz metody walki obronnej wyznaczonych punktów.
Wszelkie uwagi w tym temacie są bardzo mile widziane.
Potraktowałbym ten trening jak najbardziej wysiłkowo, bo nie wiadomo tak naprawdę jak będzie wyglądał nasz udział w grze. Możemy siedzieć na tyłkach zabezpieczając pozycje, możemy dostać rozkaz zajęcia odległej pozycji w określonym czasie. Kto jest przygotowany na więcej, ten nie odpada w boju.
Do planu dodałbym luźno jeden element. Może się zdarzyć - fajnie, gdyby się zdarzyło - że będziemy musieli przekimać się gdzieś w lesie ze względu na wykonywane zadanie. Dobrze by było omówić sposoby przygotowywania obozowiska i miejsca do spania na taką ewentualność, wtedy wyjdą z pewnością luki w wyposażeniu ekipy na taką ewentualność.
Panowie Aleppo spania w lesie ja zabrał bym tylko śpiwór i pokrowiec goreteksowy niebedziemy taszczyc namiotów itp. Poza tym sen w lesie wiąże się z czujnoscia a to oznacza krótki sen na zmianę … Przygotojmy się na najgorsze a będzie łatwiej
Mój namiot waży 1,4 kg i wszedł do pokrowca z karimatą co daje jakieś 2 kg z hakiem , jak nie będzie padać to git nie ma potrzeby brać namiotów , ale jak będzie ??? Z drugiej strony jak się rozbijemy z namiotami i chwilę później dostaniemy rozkaz przemieszczenia się na inną pozycję to zwijać cały majdan - sam nie wiem
Nie ma opcji brania namiotów ze sobą w teren, za dużo z tym zachodu. Ja śpię na zestawie karimata + śpiwór, jak będzie padać to zrobię sobie daszek z patyków i pałatki. A na kimanie nie wybierzemy otwartej przestrzeni, tylko coś w miarę osłoniętego - wiatr robi swoje.
Pytanie - kto ma namiot i jaki? Pytam bo nie ma sensu żeby każdy miał dla siebie jeden, pierdolniemy się we dwóch w namiot i będzie spoko, po wojskowemu