Na wstępie, klasycznie. Jeśli zła kategoria to przepraszam wydawała mi się najbardziej adekwatna.
To teraz do rzeczy. Kupiłem używaną replikę, niestety z dość palącym problemem. Mianowicie bateria nie bateriuje A nawet znalazłem winowajcę tej sytuacji. (zdjęcie) Kable umieszczone w kolbie, są przetarte. Całkowicie zeszła z nich izolacja i miedziaki elegancko wystają. Usterka niewprawnym okiem wygląda na coś banalnego, do zrobienia samemu w domu, natomiast ani nie mam sprzętu, ani umiejętności do wykonania takiej zabawy. Szukam godnego polecenia serwisu, który ogarnie taką usterkę i na przyszłość będę miał gdzie podejść
wyglądają na przejarane, przynajmniej ten z lewej. Replika nie ma mosfetu? ogólnie są spięte, więc jeżeli są dobrze spięte to silnik powinien ruszyć. Z serwisem ciężko aktualnie, ale zapytaj w shotgunie czy ci to ogarną, bo jeżeli silnik śmiga to nie jest dużo roboty
Mosfet jest więc, więc liczę na to, że silnik jest cały. Kabelek rzeczywiście przyjarany, ale to dzięki temu znalazłem usterkę Ale dziękuje za namiar zaatakuje w takim razie do shotguna No i do zobaczenia w którąś niedziele
Plusem serwisu jest fakt, że ogarną Ci ją od A do Z (sprawdzenie tłoka, zębatek, podładowanie, smarowanie, itp.). Osobiście jak masz kasę, to też zalecałbym rozwiązanie w postaci wymiany całego okablowania - będziesz miał świeże kable niskooporowe.
Jak nie masz kasy, to póki co rozwiązanie nr 3., ale pod warunkiem, że wiązka jest w miarę cała i masz jednorodny splot - u Ciebie jest już tak sobie.
A na przyszłość patrz jak skręcasz mocowanie, bo łatwo jest przyciąć kable w tym miejscu - piszę z własnego doświadczenia.