Drodzy Pastwo z początku, niestety musze z przykrością przyznać ze impreza ugrzęzła i po prostu nie wyszło. Złożyło się na to wiele czynników, niestety te czynniki były wbrew pozorom małego znaczenia lecz najbardziej imprezę dobił czynnik kadrowy, który wyskoczył na mnie w dzień przed imprezą. Osobiście sam nie podołałem, przyznaje za co przepraszam.
Imprezę planowałem na 4 etapy działań, plus zadania specjalne.
Główne etapy były stricte typowym planem ofensywnym:
ETAP 1 – Odcięcie przez siły FR wsi Picz od zaopatrzenia po przez zajęcie dwóch posterunków NATO,
-
plus zadanie specjalne (stanowisko moździerzy) – nie doszło do skutku,
ETAP 2 – Kontruderzenie sił NATO, w kierunku wsi Picz po przez umocniony posterunek na wschodzie, gdzie okrążoną wieś atakowały siły FR.
W trakcie walk o posterunki:
-
Przeszukanie miasteczka Gaj po przez siły FR, w poszukiwaniu przywódcy partyzantki (postacie fabularne przez 2 godziny czekały aż dotrą siły FR, gdzie po dwóch godzinach organizator dostał informację ze sztabu FR, iż nie są w stanie zrealizować zadania ponieważ mają duże straty. Po czym siły fabularne zostały wycofane.
Po przebiciu sił NATO do wsi PICZ:
-
zadanie specjalne, pluton specjalny sił NATO ma za zadanie utworzenia lądowiska które miało przyjąć desant. Równolegle do zadania NATO siły FR otrzymały rozkaz rozpoznania miasteczka Gaj i zabezpieczenia przez jeden pluton.
Te zadania wg planu miały być zrealizowane najpóźniej do 22 wieczór, gdzie nie mam zielonego pojęcia dlaczego siły FR nie mogły tak długo sobie poradzić z zajęciem dwóch posterunków, a obsuwa czasowa zaczęła coraz bardziej odbijać się na rozgrywce. Gdzie znudzeni ludzie po obydwu stronach coraz bardziej się wkurzali z tytułu bezsensownego siedzenia na pozycjach.
Tak naprawdę z pozoru te dwie potyczki z etapu 1 i 2, miały być tylko wstępem do walk z wrogim desantem, na wzgórzu gdzie było ulokowane miasteczko Gaj- okopane z bajerami. Niestety w środku nocy ok.2 jako organizator dostałem informację iż znaczna część sił FR nie jest zdolna do wykonania walki i proszą o czas wolny by pospać odpocząć. Oczywiście jesteśmy ludźmi a to tylko zabawa więc z automatu powiedziałem ok. 2h i po temacie. W terenie zostały po 1 plutonie każdej ze stron, realizowali oni zadanie specjalne- PRZYGOTOWANIA DO WALKI O GAJ. Niestety po godzinie 2 zerwała się potężna burza która zmusiła nas do ewakuacji pozostałych osób w terenie. Siły FR udało nam się wycofać na czas, a w terenie w oczekiwaniu do 3 pozostał pluton NATO. Liczyliśmy na kontynuację zadania po tych wcześniejszych dwóch godzinach, lecz w trakcie oczekiwania dostaliśmy kolejny Tel. Że obóz FR właśnie ugrzązł w błocie a ludzie się pochowali. Po czym i pluton NATO został ewakuowany.
Duża przeszkodą w organizacji zadań była łączność częściowo w NATO zastąpiona GSM, gdzie ciągle próbowaliśmy po przez nadajnik zwiększyć zasięg naszych anten. W grudniu jeden nadajnik wystarczał nam by pokryć teren, a teraz dwa nie dały rady… Wybaczcie nie jestem specem od techniki radiokomunikacyjnej więc wam tego za bardzo nie wyjaśnię.
ETAP 3 – DESANT
Po zabezpieczeniu lądowiska po przez siły specjalne, na teren lądowiska miały być transportowane (w nocy) oddziały NATO, które się zbierały w wyznaczonych punktach przed natarciem na miasteczko. Miasteczko Gaj zabezpieczał pluton FR- Ci którzy szli na zadanie specjalne, w pierwszej kolejności mieli podjąć walkę i starać się wytrwać aż dotrze wsparcie reszty sił FR.
Zadanie spróbowaliśmy realizować z rana, gdzie moralne uczestników było niskie. Rozpoczęły się walki ale brak możliwości zastąpienia automatycznego straconych plutonów nowymi plutonami z braku kadrowego, zmniejszyło impet i po przejęciu przez siły FR wzgórza, scenariusz dobiegł końca.
ETAP 4 – Natarcie zmechanizowane ( sił NATO w kierunku miasteczka Gaj- które po drodze miało zdobyć 3pkt. - Do skutku nie doszło.
A zapomniałbym, miały być też ataki na sztab przynajmniej jeden- ale niestety z braku środków terenowych i obsuwy czasowej w realizacji zadania wpłynęły na brak realizacji tego zadania.
Rzeczy które zawiodły i wpłynęły na rozgrywkę:
-
Łączność,
-
Braki kadrowe w sztabach które wynikły praktycznie na dzień przed imprezą – tu tylko dochodzę do wniosku że niestety nie jestem wstanie bez odpowiedzialnych ludzi ogarnąć imprezy na więcej jak 70 osób z jednym centrum dowodzenia narzucającego fabułę i kręcący rozgrywkę.
-
Bardzo długi czas realizacji pierwszego etapu, gdzie tak znaczna obsuwa mocno wpłynęła na nastroje uczestników.
-
Fizycznie ja sam osobiście nie podołałem organizacyjnie by być wszędzie- niestety tu mocno odbił się pkt. 2.
-
Brak koordynacji działań sztabów.
Ja osobiście przyjąłem to jako klęskę i w pełni poczuwam się do winy. Po prostu bez odpowiednich kadr nie jestem wstanie obiecać dwóch obozów i dwóch sztabów. Tu muszę przyznać że przerosła mnie ambicja gdzie myślałem że środki merytoryczne i fizyczne zadziałają, niestety tak nie było.
Z amunicją różnie, bardzo zależało mi utrudnić życie uczestnika by każda kulka była na wagę złota, niestety chyba najlepszym rozwiązaniem jest jak najprostsze zasady z tym związane.
Co do ran to ciężko mi ocenić bo byli ludzie którzy mi imponowali zastosowaniem CCS i byli Ci którzy mało to pojęli- tu bym prosił o opinię?
Jestem wstanie zorganizować dobrą imprezę, ale póki kadrowo się to nie zmieni to tylko z jednym centrum dowodzenia… Gdzie przykładem jest Arctic Games.
Na dzień dzisiejszy mam WIELKĄ lekcję, co jestem wstanie zrobić a czego nie. A co do zasad niestety musza być zdecydowanie bardziej pospolite i proste, tak by były czytelne i zrozumiałe.
Miało być jak najwięcej za jak najmniejsze środki uczestników, więc jeśli chodzi o obozy tylko tyle co mogłem to:
- Woda pitna,
- Prąd,
- Woda sanitarna,
- I konstrukcje obozów,
- Pojazdy,
- Mapy,
- Naszywki i karty ccs,
FR:
1/ Jeden duży namiot do użytku ogólnego,
2/ Pod wiatą sztab wyposażony w antenę i radio,
3/ Kilka umocnień z worków z piaskiem,
4/ Zadaszenie z siatki maskującej- która miała dawać cień,
NATO:
1/ Namiot bez ścianek,
2/ Duża siatka maskująca- która miała dawać cień,
3/ Umocnioną bramę główną,
4/ W wieży znajdował się sztab NATO,
Skroiłem tak na szybko pierwszą myśl. Od siebie co do działań w terenie nie mogę nic dodać bo informację które docierały do mnie były zbyt okrojone, i tu zawiodła najwięcej moja rola jako organizatora.
Spróbuję odwdzięczyć się w grudniu, na edycji „specjalnej” na Arctic Games. O ile niesmak po edycji letniej przekuję w porządną nauczkę. Niestety nie od razu Rzym zbudowano. Za co jeszcze raz przepraszam i bardzo dziękuję za przyjazd.
Pozdrawiam!
Kocur