Propozycja Boberka00

Wcale nie musi być kwestią liczenia.

Odwolam się choćby do zasad KZR’ów:

  • rana jest opatrzona, jesli został na nią założony opatrunek. To samo masz w SMS (SemiMilsim System) Grey’a. Czy sanitariusz będzie zakładał opatrunek przez 10 sekund, czy przez 10 minut, warunek do spełnienia jest ten sam.
  • jedyna (za mojej pamięci) sytuacja z kliczeniem czasu w tamtych zasadach to było wykrwawianie się. Ale jak leżysz postrzelony, i poza wzywaniem sanitariusza (albo mamy :wink:) nic innego nie możesz robić, to akurat moesz popatrzeć sobie na zegarek :stuck_out_tongue:.
  • resp odbywał się, kiedy sędzia zadeklarował, że się odbywa (fabularnie - przyleciały posiłki, a transportowiec w drodze powrotnej zabrał rannych i worki z ciałami). Gracze, owszem, wiedzieli, kiedy to powinno nastąpić, ale sędzia kontrolował, czy jakieś elemnty nie staną na drodze.
  • różne elementy fabularne (ladowiska, skrytki, fanty) miały przyczepione taśmy z numerami kodowymi. Musiałeś być na miejscu, żeby odczytać kod (a podanie kodu sędziemu - np. przez radio - było warunkiem zaliczenia zadania. Np. resp można było uruchomić tylko przy użyciu kodu lądowiska, znjdujacego się na lądowisku).

Pisząc scenariusz - taki więcej niż dwuczynnościowy- przeczytaj porady z WMASG, opinie z Forum nt. ukończonych scenariuszy albo nawet zwykłych treningach (wziąłem udział w takim ).
Po drugie: nie ulegaj czarowi słów śmigłowce, wybuchy, desanty, zabójstwa itp. (nie patrz przez pryzmat tego) bo to wyobraźnia, która nijak ma przełożenie na realną grę.
Jeżeli przyjmiesz, że ASG jest sportem zespołowym 1. Sport czyli sprawność fizyczno-intelektualna gracza 2.Umiejętności graczy (posługuje się radiem, mapą, zna się na kierowaniu zespołem) 3.Zespół jako główny gracz (wynika z tego podział grupy na zespoły z określonymi celami) 4. Regulamin gry (zgodny z Prawem ASG oraz Forum) To ułatwi ci zmontowanie tego mini scenariusza.
Organizacja takiej gry wymaga też pomocników w celu wyjaśnienie jej zasad , pilnowanie ich przestrzegania, rozstawienie rekwizytów albo ich wykonanie itp itd.
Zrób też rekonesans terenu gry, wybierz odpowiedni termin. Spadł śnieg jest zima więc rozgrywka się spowolni, akumulatory zaczną padać, ludzie wogóle nie będą biegać i się rozejdą…
Co do pirotechniki tylko Wielgowo spełnia warunek.
I na koniec: Wayne i Wysłannik od roku czasu organizują strzelanki. Pisząc coś ambitniejszego, to ja bym się na ich miejscu wkurwił. Może to buddyści. Ale zrobię to z mojego miejsca. Krótko: urągasz wielu, którzy przed tobą organizowali scenariusze z większym rozmachem. Nie masz żadnego doświadczenia, pomysłu oprócz worka z ziemniakami. Scenariuszy masz tysiące w Internecie a nawet Forum weź jakiś sobie i zorganizuj. Nie zmyślaj kolejnego. Sprawdzisz siebie kosztem innych.

Nie wiem czemu miałbym komukolwiek uragac tym, że chce coś stworzyć, ale ok, mniejsza…

Wrócimy do tematu kiedyś. To była moja luźna propozycja na grę. Nie przyjął się, trudno

Urąganiem jest to, że masz ambitniejszy pomysł na grę od Organizatorów. Nikt takiego nie ma bo tacy są gracze w niedzielę. Każdą. Nawet palmową kiedy im powinna ta palma odbijać. Nikt chyba na to nie ma rady. Przychodzą miernoty, z których łapie się 2 osoby do klanu i coś tam się kleci.
Praca ze zmiennym niedzielnym składem jest bezcelowa, bo osoby które coś zaczynają łapać gdzieś tam giną i nie ma ich za dwa tygodnie a potem wcale. Możesz postawić czołgi a nad nami będą latać śmigłowce i tak będą siedzieć na respie.
Jedyne co pozostaje to wykluczenie takich przebierańców z gry. Ale póki co nie widziałem, żeby ktoś nawet odważył się na taką propozycję. I dlategoteż odchodzą co ambitniejsi.

No to teraz ja już nic nie rozumiem. Ze względu na to, że ludziom się nie chce to ktoś ma czegoś nie robić? Nie wiem czy pisząc, że chce zrobić coś bardziej ambitnego od organizatorów to jest to sarkazm Twó, czy zwracasz uwagę że to bez sensu tylko bo i tak nic nie wyjdzie.

Chodzi o scenariusz dla ludzi chcących się wczuć w klimat. Mechaniki gry na papierze się nie zrobi, zmieniana byłaby pewne kilka razy po każdej grze. Jak ktoś by łamał zasady to by jechał do domu. Proste i skuteczne. Chyba o to chodzi w asg żeby być fair wobec siebie, to w końcu zabawa. Powiesz że tak nie jest, ok, ale czemu ja mam się męczyć i ograniczać, przez jakiś innych gości co przyjdą się posiekać?

Nie rozumiem teraz Slayer o co Ci chodzi. Zasada jest prosta, jest scenariusz, przyjeżdżamy, bawimy się. Kto się nie umie bawić, jedzie do domu.

Nie rozumiem w czym tu jest problem. Cicha akceptacja łamania regulaminu poprzez nie podpierdalanie bo to kolega prowadzi do chorej sytuacji w której akceptuje się oszustwo i to że ktoś psuje nam zabawę i my się na to godzimy. Patologia.

Nie wiem czy rozmawiamy o tym samym. Jest 5:30,a ja się nie dawno położyłem.