Znalazłem takie budynki w Grzepnicy. Do środka nie wchodziłem, bo milion napisów o zakazie wstępu przekreśla strategię “my przechodzili, my nie wiedzieli”.
Gdyby znaleźć właściciela, to można by zrobić tam coś fajnego.
Kwestia zabezpieczenia 15m przerwy między budynkami i ewentualnych okien w samych budynkach. Na asgatecu mają firmę od razu za płotem i nikt nie narzeka.