Używałem Advancerów przez jakiś czas. Po namyśle bym Ci ich nie polecił.
- Ograniczają pole widzenia. Z tym da się żyć, ale jest upierdliwe.
- Wentylacja - nawet z “otwartymi szybami” jest ograniczona. Samym szybom to nie przeszkadza, ale jeśli nosi się pod nimi wkładką RX ze szkłami korekcyjnymi, to problem z parowaniem gotowy.
- Coś było bardzo nie tak z samymi szybami. Białe i żółte lubiły się łuszczyć (miałem chyba dwa czy trzy komplety takich szkieł ze złuszczającą się powierzchnią), co nie pozostawało bez wpływu na widzialność. Przyczyny żadnej zauważalnej nie było - nie dostały żadnej agresywnej chemii ani nic.
Kiedyś przetestowałem tak złuszczone szkła na okoliczność postrzału - ok. 450fps, z metra. Rezultat - pęknięcie szyby i odłamki plastiku po wewnętrznej stronie.
Więc - jeśli planujesz V12 jako element brytyjskiej stylizacji, to radził bym odpuścić. Brytyjczycy używają jednocześnie z Advancerami okularów ESS ICE, które są od lat na rynku i są niezmiennie godne polecenia (sam korzystam!). Bo model V12 Advancer, jeżeli zadasz sobie trud sprawdzenia strony producenta, jakoś zniknął z oferty firmy ESS… znaczy coś musiało być nie tak.
Jeżeli się upierasz - to, podobnie jak amerykańskie gogle SW&D - w ASG nadaje się toto tylko jako ozdoba noszona na hełmie. Nie jako ochrona oczu.