Proszę bardzo. Teren dobra zielona, A i B to przykładowe respy. 1-5 to flagi do przejęcia i można je przejmować tylko w kolejności w jakiej są poustawiane na drodze np. idąc od A nie można zająć punktu 3 nie mając zajętych dwóch poprzednich. Czerwona linia to przykładowe ograniczenie pola rozgrywki. Są nimi płot i droga koło bunkra. Każdy kto wyjdzie na drogę albo za płot zostaje trupem i na respa. Wygrywa drużyna która jako pierwsza zajmie punkt najbliżej respa przeciwnika i utrzyma go przez 5 minut. Czas rozgrywki 1 godzina potem zmiana stron. Za punkty charakterystyczne niech robią jakieś flagi albo jaskrawe przedmioty jak kamizelki odblaskowe. Do mocowania flag można użyć drzew koło drogi (zawiesić na jakiejś gałęzi), lub znaleźć na terenie dobrej kilka patyków wziąć saperkę i w pół godziny przed strzelaniem wkopać je koło drogi w ziemię i na nich wieszać flagi. Flaga zawieszona-kontroluje drużyna A, flaga na dole- drużyna B
Wiesz że od razu widać że nie organizowałeś scenariuszy po tym co proponujesz ?
Bo trzy fakapy są od razu:
1 - sztuczne ograniczenia terenu. To nigdy nie działa bo nawet jakby każdy miał mapkę z liniami i tak nie jest to dokładne. Obcinanie 50 % terenu tylko po to żeby co ? Zeby był cały czas frontalny atak ? Droga nie jest brukowana. To nie jest oczywiste. Będa kwasy.
2 - nic na temat respów. W tej odległości jeżeli atakujący punkt 5 musi przejść 5 razy większą odległość niż obrońcy - punkt ten nigdy ale to nigdy nie będzie atakowany przy równych składach. Dlatego przy 3 flagach obrońcy mają mieć gorszego respa - bo inaczej utykają i nie przechodzą atakujący dalej.
3 - wieszanie flagi jest mega bardziej ciężkie niż jej zrzucenie. Obcykane na walke koło bunkra - jak masz zrzucić zrobi to jedna osoba. Jak masz powiesić - to już nie jest tak łatwo.
Takie scenariusze tylko że z 2-3 flagami graliśmy na Dobrej wielokrotnie.
Jeżeli teamy będa w miare równe - będzie walka o jedną - trzecią flage non stop. Bo zupełnie nie ma możliwości okrążenia. Dodatkowo strzelamy się tylko na otwartym terenie który ma wielkość 300x120 m. Płoty na dole tez ogranicza teren ? Zresztą jeżeli wymagasz zdobywania flag po kolei to zawsze będzie walka o max 2 flagi…
Przez wymyślenie czegoś nowego rozumiem. Nic co głównie opiera się na:
- obronie bunkra
- 3-5 flagach bo nawet z prostymi zasadamy polowa ludzi nie ogrania.
- vipa bo to jest mega nudne
Moge wymyslec kilka typów rozgrywek gdzie sama wlasnie otoczka jest latwa do wymyslenia i nie jest to cos sztampowego. Ale problem zazwyczaj rozbija się o zasady respów, mobilne respy i ograniczenia terenu. I to ze malo kto poslucha zasad i potem będa problemy.
Ok. Miałem to rozpisać w innym dziale ale od kilku lat na bardziej ograniczonych terenach w Bydgoszczy graliśmy w “słoneczko”.
Gra polega na kompletowaniu druzyny w trakcie walki i kończy się gdy wszyscy gracze są w jednej ekipie.
Zasady:
1 każdy zaczyna sam i w innym miejscu terenu.
2 trafiony stoi w miejscu z wyciągniętą szmatą
3 “podnoszenie” rannego działa przez uchwycenie za dowolną część ciała i głośne doliczenie do 10
4 postrzelonego może “podnieść” każdy, nie ważne kto strzelał
5 zapamiętujemy twarze i wygląd zdobytych towarzyszy (trafienie powoduje ponownie śmierć i konieczność zrespienia)
Brak ograniczeń respów, składy zmieniają się dynamicznie, więc trzeba działać razem i szybko, nawet pojedyńczy rambo na koniec jest w stanie obrócić szalę zwycięstwa.
Miłej zabawy
To tak trochę jak te robaki albo kulki co się zjadały nawzajem i rosły? Dobrze to rozumiem? Są takie gierki, celem jest jak największy rozmiar twojej kulki czy tam robaka. Są też takie rybki. Brzmi to zabawnie, ale jak ktoś skojarzy o co mi chodzi to zrozumie
Byłoby ciekawie. Dobra jest okrągła, więc mogłoby pasować.
Wiecie, zawsze można zagrać Battle Royale. Runda się zaczyna, mamy parę minut na rozproszenie się, start i powiedzmy pół godziny gry. Cel - eliminacja każdego. Deathmatch. Na dobrej to by też zadzialalo, bo w końcu teren jest ograniczony i w miarę mały.
Teraz wychodzę z wyobraźnią, ale gdyby jeszcze mieć opaskę na ręku z małym wyświetlaczem…odliczającym w dół… ile zostało ludzi na polu walki i te całe rfidy czy z czym tam biegaliscie kiedyś. Pomysłów jest dużo jak zaczynają się dodatkowe zabawki.
Kopanie jest fajne. Te urządzenia Krzaka chyba nie pamiętam.
To tak trochę jak te robaki albo kulki co się zjadały nawzajem i rosły? Dobrze to rozumiem? Są takie gierki, celem jest jak największy rozmiar twojej kulki czy tam robaka. Są też takie rybki. Brzmi to zabawnie, ale jak ktoś skojarzy o co mi chodzi to zrozumie
Byłoby ciekawie. Dobra jest okrągła, więc mogłoby pasować.
Wiecie, zawsze można zagrać Battle Royale. [/quote]
Tak, coś jak te mini gierki z zjadającymi siebie i rosnącymi obiektami, tyle że jeśli z grupy ktoś się wypnie słabo zostanie z tyłu A znajdzie się ktoś odważny to znowu robią się dwie ekipy.
Potrafiliśmy na “saharze” w Bydgoszczy grać to 2 godziny jak było sporo osób i zużyć na prawdę dużo kompozytu.
Royale lub zwykły dm też są spoko, ale można urozmaicić o działanie w parach lub małych grupach (max 4 osoby)
Sahara była niecką 500×600m z laskiem liściastym, bagienkiem, pagurkami, trzcinowiskiem i zagajnikiem sosnowym wiec było bardzo urozmaicone (było bo teren PKP cargo zasypało do polowy)
Bedzie miał ktoś chrono w niedzielę?
Brzydal - twoj pomysl sprawdzilby sie ale zmienilbym jedna rzecz.
Nie ma szans zeby zapamietac jak na raz jest 60 osób i znasz z tego raptem 20.
Nie spamietasz kto jest z kim…
Ale od jakiegos czasu kazdy powinien miec oba kolory oznaczen - wiec zmiana oznaczen na respie nie powinna byc problematyczna.
Wystarczy że po trafieniu - delikwent musi zdjac oznaczenie.
Właściwe zakłada dopiero na respie.
Tylko wyznaczenie sensownych miejsc na respa jest najwazniejsze.
I pilnowanie zeby kazdy pamietal co robic.
VAN battle royale jest tak samo kiepskie jak walka na np 2 zgony i konczysz gre.
Bo taka rozgrywka bardzo promuje kamperstwo i nie ryzykowanie - wiec czesc zginie wczesnie a potem siedzi godzine i czeka na koniec. Przerabialem to wiele razy. Zauwaz ze nawet resp co pelne 10 min jest uwazany za nudny bo musisz poczekac DO 10 min…
Kocur, słoneczko ma w sumie jedyne ograniczenie. Ilość graczy. Nikt nigdzie na respa w trakcie nie schodzi, (tu miejsce na zgryźliwy komentarz) ponieważ dostałeś->szmata na łeb-> stoisz tam gdzie Cię strzelono do puki ktoś Cię nie ożywi przez złapanie i odliczenie do 10.
W bdg dawaliśmy radę w max 30 osób.
Witam
Podoba mi się pomysł z Battle Royale z tym że małe drużyny po 3-4 osoby(wszyscy na wszystkich), 1 leczenie(bandaż) i tylko trzeba by było wymusić zmianę miejscówek(czasowo np. co 10min) żeby nie można było zasiedzieć się w fajnym miejscu. Myślę że mogłoby to trochę ożywić niedzielne spotkania i nudne flagi. Gra typowo na współdziałanie w zespole i dość duża dynamika. Wygrywa zespół(osoba)najbardziej sprytna.
Pozdrawiam
Graliśmy w to dziś na Wiskordzie. Zajebistą to było. Najlepsza runda z całego dnia. Każdy kto był dziś to potwierdzi. Tylko u nas było tak że każdy potem chodził razem w jednej grupie.
Konik, dokładnie o to chodzi. Żeby lecieć dalej razem.
Mam pomysł. Ekipy po 3-4 osoby, zasada prosta ,Znajdź i Wyeliminuj’’ Wszyscy na wszystkich. (zaliczona eliminacja to zabrany znacznik trafionego, trzeba podejść i go odebrać. Jeżeli nie odbierzemy znacznika trafionemu w ciągu np. 5min wraca do gry. Zabierzemy ofiara schodzi na resp i czeka na koniec rundy. Rundy np. po 20min. Wygrywa drużyna lub osoba która zostanie ostatnia. Idealna będzie Prochownia, okolice małych bunkrów. Możemy zrobić leczenie lub nie żeby przyspieszyć grę. Żeby przyspieszyć grę możemy ograniczyć czasowo rundy. Specjalne wyróżnienie dla osoby z największą liczbą znaczników.
Sumując: współdziałanie, dynamiczna gra, brak zaczajonych obrońców, każdy może zostać Rambo…
Pomysłów na strzelankę nie trzeba daleko szukać Typy rozgrywki
Przy cqb to ma sens. Ale w lesie juz mniej.
Zreszta o repsach brzydal sam pisales:
5 zapamiętujemy twarze i wygląd zdobytych towarzyszy (trafienie powoduje ponownie śmierć i konieczność zrespienia)
Stąd moja uwaga gdzie maja być respy…
I tak jak pisalem o ile na duzym terenie i 20 osobach bedzie sie gralo ok. To teraz wyobrazcie to sobie na prochowni gdzie przyjedzie 70 osób i tych 4 osobowych teamów ma być …17
Na terenie 200 x 300 m. Praktycznie kazdy od razu ma strzał w kogos. To mialoby sens tylko jezeli teren miałby 600 x 600m
W 20 min to zostanie pare okopanych najlepiej zrespionych ekip. Podejsc po znacznik tez nie bedzie takie latwe jezeli snajperką masz przestrzał na 50 % terenu.
A jezeli rozgrywka bedzie dluzsza to wtedy bedzie terminatorka.
ps. Nadal rzucacie tylko szkicem pomysłu a nie gotowym scenariuszem.
ps2. Moze jednak pisać w odpowiednim dziale bo tu za tydzien i tak nikt nie zajrzy ?
Witam
Faktycznie Ameryki nie odkryłem, nie korzystałem z tego postu, wymyśliłem to na podstawie obserwacji z całego swojego życia. Nic tak nie zabija pasji jak rutyna… Jeżdżąc na strzelanki zauważyłem parę mankamentów…
Mój pomysł polega na tym że mamy jeden resp, jest to miejsce spotkania w środku terenu gry(parking najlepiej, pozbędziemy się problemu z nagminnymi opóźnieniami startu. Ktosie się nie wyszykuje(nie wypudruje noska, kulek nie wciśnie do maga, ciuszków nie dobierze do koloru otoczenia, nie postrzela do drzewek itp) później wystartuje(będzie miał mniej rund, mniej skalpów(czytaj znacznika gracza) i nie będzie Rambo dnia.
Dzielimy się na małe drużyny, myślałem o 3-4 osobowych, ponieważ zauważyłem że mniej więcej takie paczki są na rozgrywkach. Można określić dowódce, choć nie koniecznie. Drużyna żeby wygrać musi współdziałać, planowanie nie ma sensu bardziej koordynacja działania graczy drużyny.
godzina 10.00 określamy czas rundy, zasady, obszar gry… Myślę żeby była dynamika gry a pechowcy trafieni i oskalpowani nie zanudzili się, czas musi oscylować przy około 20-30min. Obszar też nie za duży żeby gracze się nie szukali za długo.
Godzina 10.10 rozbiegają się drużyny w różnych kierunkach i zaczyna się polowanie. Trzeba pamiętać że jest się myśliwym i zwierzyną.
Zasada prosta, trafisz gracza i chcesz mieć zaliczony ,kill’', musisz mu zerwać skalp czyli znacznik stron z ramienia, kolor nie ma znaczenia, znacznik jest symbolicznym skalpem I tu zaczyna się zabawa…
Trafiony oznacza się znacznikiem trafionego, siada lub kładzie się i oczekuje spokojnie na oskalpowanie lub czas powrotu do gry.
Jeżeli znacznik nie będzie zerwany trafionemu graczowi ponieważ ten idący po znacznik zostanie trafiony lub nie będzie mu się chciało bo nie gra dla wyników, gracz trafiony wraca do gry po ustalonym czasie np. 5 min(jest to forma lepsza od wracania na resp i sposób na wyciągnięcie graczy z krzaków lub przynajmniej zmiany pozycji), jeżeli zaś zostanie oskalpowany schodzi na resp i czeka na koniec rundy(czas rundy nie jest długi więc można przeżyć, kawkę wypić, batonik wciągnąć, nosek przypudrować).
Kto wygrywa? Rundę- Drużyna lub osoba która zostanie ostatnia żywa. Rozgrywkę- drużyna która zebrała najwięcej skalpów i zwyciężonych rund. Myślę też że powinno się wyróżnić ,Rambo Dnia’’ gracza który zdobył najwięcej skalpów.
Proponuje w niedziele nie popełnić rutyny tylko spróbować się poruszać nie tylko dupą ale też głową…
Wiesz tu wygrana to nie za przeżycie tylko za skalpy, więc nie wiem czy opłaca się okopać.
Rundę kończy czas lub ostatni żywy.
Widzisz, uniwersalność tego pomysłu polega na tym że zasady czyli wielkość drużyn i wielkość obszaru można ustalić wiedząc czym się dysponuje na miejscu spotkania. A 70 osób, kiedy to było.
z zapamiętaniem twarzy, chodziło o to, że zbiera się w ekipę która z każdą kolejną osobą jest co raz większa. zapamiętujesz typów których respisz do siebie żeby nie było ff
o respieniu mówiłem w sensie “podnoszenia”
trafiony staje w miejscu gdzie dostał i czeka aż ktoś go zrespi
Ludzie Prochownia to nie tylko te kilka schronów,ostatnio przeszliśmy kawałek dalej i całkiem inny teren.Inne możliwości,inne tryby rozgrywki. Problemem Prochowni jest to że ograniczamy się własnie do tych kilku bunkrów,a można rozciągnąć rozgrywkę na druga stronę drogi,można przejść kawałek w stronę Hangarów i zyskać górki po obu stronach drogi.
to kilka propozycji na gr na prochowni.
Obrona wzgórza (znowu)
słoneczko (zasady na bieżąco, na miejscu)
tdm (z podziałem na małe teamy max 6 osob)
Oficjalnie:
Wygrywa: PROCHOWNIA
Przypominam ze widzimy się o 10.00 w pełnej gotowości!!!
Przypominam nieletnim o pozwoleniach oraz wszystkim o czerwonych znacznikach trafień.