14.08.2016 scenariusz Gold Rush by W.T.F

Panowie w imieniu swoim jak i całego W.T.F. dziekujemy bardzo za tak liczne przybycie i słowa uznania cieszy nas to ze w mniejszym bądź większym stopniu podobał się wam scenariusz ale trzeba pamiętać o jednej najważniejsze rzeczy, bez was nie było by tego klimatu i rozgrywki, nie było by ASG :wink:
Taka refleksja po 15 godzinach na pełnych obrotach :wink:

Serdeczne podziękowania dla organizatorów za świetnie zorganizowaną i przeprowadzoną imprezę. Grało się świetnie. Wszyscy uczestnicy byli zaangażowani. Marzy mi się więcej takich spotkań.
Sfeter powodzenia - wierzymy w Ciebie

powiem tak…
Mimo iż większą część gry pilnowałem sztabu to scenariusz miał to coś że ciągnął z zachętą aby grać jeszcze, jeszcze i jeszcze raz jeszcze :slight_smile:.
Muszę podziękować ekipie W.T.F za tak dobrze zorganizowaną strzelankę, oraz pogratulować Sfetrowi :smiley:.
Jak dla mnie najlepszy scenariusz od kiedy się strzelam i trzymam kciuki za więcej takich :slight_smile:

Ja w swoim imieniu napiszę, że cholerną radość mi sprawiło robienie czegokolwiek dla kogoś. A wszystko po to by były wspomnienia i opowieści zachowane w głowie. Dla nas jest to nauka na przyszłość co zmieniać i ulepszać. Dziękuję za grę, za przybycie, za wsparcie. Do zobaczenia na polu!!

Wszyscy dziękują, to i ja też trochę podziękuję.

Chcę zacząć od podziękowań dla ekipy WTF - Panowie, odwaliliście kawał dobrej roboty ze scenariuszem. Nie wiem, czy to był Wasz zamiar, ale jako dowódca co chwilę miałem problem pt. “kogo kur… wysłać na misję? Jedna jest robiona, druga to albo zostawiam pusty sztab, albo odpuszczam, albo ryzykuję rozdzielenie chłopaków z pola”. Mechanika na plus, “koła ratunkowe” ciekawe i bardzo się mi spodobały (szkoda, że nie dało się wykorzystać wszystkich na koniec, ale cóż :smiley:).

Chciałbym podziękować całej stronie Zergów za to, że bez wahania wykonywali wszystkie moje polecenia. Potrzeba było kogoś w jednym sektorze, to chwila moment i ktoś był. Powrót do bazy w sytuacjach awaryjnych nigdy nie trwał dłużej niż 10 minut. Szczególnie chciałbym podziękować dowódcom oddziałów (Herod, TomasZ, Zegarek, Husarz) za ogarnianie swoich ludzi i niestrudzone realizowanie zadań. Gdyby nie wy, w sztabie dawno zapanowałby chaos. Dodatkowo w ostatniej misji Herod wspaniale poradził sobie z rozstawianiem ludzi do obrony, więc podwójne dzięki idzie dla niego. Dzięki również dla Huberta za pomoc w działaniu sztabu oraz za idealne zachowanie podczas porwania. W myśl zasady “strata dowódcy nie jest problemem” realizował nadal zadania nam przydzielone.

Oczywiście, nie byłoby dobrego scenariusza, bez przeciwników. Dziękuję całej stronie Goldów za stawianie zaciętego oporu w realizowaniu naszych misji - niekiedy to byłem przekonany, że Was nie pokonamy. Dzięki również dla ekipy, która mnie porwała - z tym filmikiem (Toobi go ma, jutro wieczorem postaram się wrzucić na jakiś hosting i wrzucę linka) to mnie rozbroiliście, a przez tą oponę nie mogłem przestać się śmiać :smiley:. Dziekuję również sztabowym - odwaliliście również kawał dobrej roboty.

Ekipa W.T.F dbała o ludzi - zgrzewki wody, pepsi, kiełbasy… kurde, czułem się jak rozpieszczane dziecko. Nieśmiertelnik też fajny… Jak dla mnie, scenariusz był wart wejściówek o wiele droższych, niż te 10 zł.

Jedyny minus, jaki znalazłem do tej pory, to użycie gafra jako znacznika stron - kurde, Vanish mi nie pomógł, dalej białe ślady od kleju :smiley:

Także dzięki wszystkim obecnym, dzięki organizatorom, a Sfetrowi życzę powodzenia na WATcie :smiley:

Jak ktoś już wcześniej pisał WYJEKURWAULTRABIŚCIE co tu dużo pisać dobra robota WTF !

Ktoś wie kiedy będą zdjęcia ? Trzeba się na fb lansować :laughing:

Wielkie podziękowanie dla wszystkich. Przednia impreza, moja taka pierwsza i wiem na pewno że nie ostatnia. WTF świetna robota …

Dajcie znać jak będą zdjęcia :slight_smile:

Zdjęcia już się wrzucają, modelki wy jedne, będą za około 3h

Ja chciałem podziekować wszystkim za przybycie. To wy sprawiliście, że impreza była taka świetna.
To ludzie tworzą zabawe, np akcja z Włodarem była wogóle nie zaplanowana,to wasza inwencja cały dzień ubarwiała tą gre. Było wiele takich smaczków,a dzięki temu, będzie co wspominać i miło będzię do was wracać.
Chciałem podziekować sztabowym którzy poświecili bieganie w polu i usiedli żeby wszystko zaplanować.
Mieliście trudne zadania i sporo przeszkód (u Włodara przeszkodą była opona) ale poradziliście sobie świetnie.
Mam nadzieje że każdy po bieganiu jedzeniu piciu i sianiu kompozytu przez bite 6 godzin jednak wyszedł zadowalony z naszego scenariusza.
Dziękuje chłopakom którzy pomagali nam w przygotowaniach, i całemu WTF za wsparcie w przygotowaniu takiej imprezy
w tak krótkim czasie,i za końcówke też :slight_smile:

Niespodzianka!!!
https://drive.google.com/folderview?id=0Bzz0vVzPbD80Z09JbDN5THRxZGs&usp=sharing

Dzięki za zajebisty scenariusz, na początku może było mało strzelanie a więcej chodzenia ale o to właśnie chodziło żeby było coś innego niż te zwykłe niedzielne strzelanki gdzie tylko naparzamy, chociaż ostatnia godzinka pełnej wymiany kompozytu sprawiła że każdy się wyszalał. Po całym dniu chodzenia i wykonywania zadań, kiedy każdy był zmęczony dodatkowy wysiłek aby walczyć do końca. Komunikacja radiowa może nie była idealna ale po tym scenariuszu wszyscy zrobili duży krok żeby ją opanować. Szczególne podziękowania dla wszystkich którzy starali się żeby ten scenariusz miał ręce i nogi, sztabowych którzy w stresie musieli wydawać rozkazy, dowódcom drużyn którzy nie zważając na straty wykonywali zadania no i dla wszystkich Zergór którzy nawet pod silnym ostrzałem dalej walczyli nie wycofując się. Dlaczego na zwykłych strzelankach nie można się strzelać przynajmniej do tej 16 a nie o 13 już połowy nie ma?

Sfeter powodzenia w Warszawie i mam nadzieje że będziesz nas odwiedzał co jakiś czas na strzelankach bo jednak trudno się traci takich maniaków XD

Scenariusz zajebisty, klimat miodzio, towarzysze broni - pierdolnięci ale waleczni, przeciwnik waleczny i zajadły. Podsumowując daje 2/10 ale takie że mucha nie siada :wink:

Co ja będę się rozpisywał, było super, ludze i organizacja na najwyższym poziomie, podoba mi się też że nie było większych problemów z nikim. :>
Jeszcze raz dzięki wszystkim! :smiley:

Problem i Neko
Dziękujemy za udaną zabawę.
Było naprawde warto :slight_smile:
Pomimo drobnych konfliktów i początkowego latania z cegłami , nie nudziliśmy sie :slight_smile:
Były fajne akcje typu… ała dostałem , dostałem , dostałem… haha i te pytania co sie stało bo było ich dwoje :stuck_out_tongue:
Albo kamikaze i Zegar napierrr… z pk :slight_smile:

Dziękuje za naprawde mocny i ciekawy scenariusz hehe , jak i za czerwoną koperte .

Pozdro i oby tak dalejW.T.F. :slight_smile:

Jeszcze raz dziekujemy za pozytywne komentarze. Naprawdę miło się to czyta po całym dniu biegania i pilnowaniu żeby wszystko było tak jak zaplonawalismy.

P.s.
@ Problem pragnę zwrócić uwagę ze to nie były cegły tylko sztabki szczerego złota :wink:

P.s. II
Panowie i Panie,
Po scenariuszu znaleźliśmy kilka rzeczy, zerknijcie do działu zgubione / Znalezione

Również bardzo dziękuję za organizację scenariusza. Ustrzeliłem chyba z 6 osób, na resp wracałem 2 razy częściej, czyli tak jak podczas pół godziny strzelanki, ale było dużo, dużo lepiej :slight_smile:. Fajnie jest wykonywać wyższe zadania, a strzelanie traktować jako środek konieczny do jego wykonania. Jeżeli masz sztabę złota, a za rogiem jest przeciwnik który nie jest świadomy Twojej obecności, to lepiej się taktycznie wycofać. Nie szkoda też czasu leżeć w krzakach 20 minut, bo masz świadomość że nie tracisz rozgrywki, tylko jeszcze się nabiegasz. I fakt, że człowiek jest potem bardziej zmęczony niż dziwka po walentynkach.

  • Odnosząc się do ostatniego zdania, błogosławiony jest ten, który wymyślił żeby zrobić to akurat w niedzielę z wolnym poniedziałkiem. Niech Ci los w dzieciach wynagrodzi.

Na plus:

  • Rozmieszczenie sztabów: Bardzo dobry pomysł żeby rozmieścić je blisko. Przez to wróg zawsze był dość blisko, a działania odbywały się na ogromnym terenie.
  • Różnorodność misji i użytych fantów
  • Pamiątka w postaci nieśmiertelnika - fajna sprawa :slight_smile:
  • Śmieszna cena. Jeżeli kosztowałoby to kilka razy więcej to moim zdaniem i tak warto.
  • Grill w trakcie + spotkanie after.
  • klimatyczny sms przed i po - niby nic, a cieszy :slight_smile:

Na minus:

  • Brakowało mi własnej mapy. Fajnie by było gdyby każdy dostał swoją. Kosz to chyba niewielki.
  • Przez większość czasu nie wiedziałem co się dzieje. Nie wiem czy to problem komunikacyjny mojej grupy, ale w sztabie mieliśmy nie przebywać, a dowódca też znał tylko obecne rozkazy, a i to nie zawsze dokładne. Mieliśmy wysadzić coś, w betonowym cosiu. Okazało się że to wyrzutnia rakiet na strzelnicy. Gdybyśmy do tego wiedzieli dlaczego mamy ją wysadzić, to byłaby bajka. No ale nie jestem pewny czy to nie wina po prostu naszej wewnętrznej organizacji.
  • Zabrakło podsumowania tutaj na forum. Taki klimatyczny przebieg misji, kto ile złota zdobył, jak wyglądała sytuacja na koniec, oraz wymyślony, fabularny opis tego jak ta bitwa odniosła się do ogólnej sytuacji Goldów oraz Zergów.


    Parę minusów nieorganizatorskich:
    Głośne zachowanie i komunikacja:
  • Wróg nas zaskoczył, ale z powodu wzgórza i zarośli, powstała patowa sytuacja w której nie mogliśmy się zestrzelić mimo że odległość pomiędzy nami to było max 10 metrów. Rozkazy są nadawane przez krótkofalówkę tak głośno, że wróg dokładnie mógł usłyszeć że wycofujemy się na G5. Raz że dowiedział się gdzie, a dwa że się wycofujemy. Gdyby zrobić cichy odwrót, to pewnie próbowali by podejść puste miejsce z 10 minut bo baliby się pojedynczych zostawionych żołnierzy.
  • Przeciwnik nie lepszy. Przedzieram się z kumplem przez chaszcze w kierunku gdzie chcemy zaskoczyć wroga. Problem jest taki, że to wróg zaskoczył nas i zobaczył nas, kiedy my jeszcze nikogo nie zauważyliśmy. Odległość większa niż zasięg więc pewnie wypadałoby schylić głowę, i czekać aż podejdą na odległość pewnego strzału. Można też krzyknąć “TAM SĄ” tak głośno, że przeciwnik cię usłyszy i ponownie schowa się w krzakach. Zgadnijcie co wybrali. Tak, mieliśmy drugą szansę.
  • Świerzbiące palce. Ja rozumiem że można sobie postrzelać troszkę przed scenariuszem. Ale strzał z repliki, jest bardzo słyszalny, więc w trakcie gry jest to jasny komunikat “jesteśmy tutaj”. Inna sprawa że człowiek nie wie czy za rogiem naprawdę się tłuką, czy po prostu nudzą. Do tego jak jest głośno, to nie słychać czy ktoś się nie podkrada. I tutaj chciałbym pogratulować cichemu zwiadowcy, który pod bramą Goldów zestrzelił w sekundę dwóch żołnierzy na ambonie. Byli w tym czasie tak zajęci obezwładnianiem jabłek, które jak wiadomo, kradną z naszych ziem więcej złota niż Zergowie, że o obecności kogokolwiek dowiedzieli się kulką w bok głowy.

Podsumowując. Był to mój pierwszy scenariusz i był znacznie lepszy niż zwykła strzelanka, a te też są niezłe. Naprawdę gratuluję wykonania i dziękuję wam za pracę którą w to włożyliście. Gdybyście kiedyś chcieli zorganizować coś jeszcze, to cenę moim zdaniem można podbić, bo 10 zł za to co dostaliśmy to wręcz śmieszny pieniądz.

Dzieki za zajebisty dzionek, bylo super to moja pierwsza gra, i chce wiecej jestem mega pozytywnie zaskoczony i czekam na wiecej;) pozdrawiam;)

Na imprezie nie byłem, ale parę scenariuszy się w życiu organizowało, więc się udzielę:

Tobie brakowało, kupa ludzi pewnie nie była by zainteresowana mapą (wniosek z ośmiu edycji KZR’a - zawsze mnóstwo map zostawało u organizatorów i potem szło do śmietnika). Ci korzystający z mapy to mniejszość. Za to życzą sobie map kolorowych, i najlepiej zalaminowanych, zeby od deszczu bądź potu w kieszeni munduru szlag ich nie trafiał.
Przygotowanie zaś 80-100 map w kolorze i laminacie to juz nie jest takie hop-siup: trwa i kosztuje. A wyrzucanie do śmieic nadmiarowych map po prostu boli.

Lepszym rozwiązaniem jest udostępnienie graczom mapy do pobrania przed scenariuszem - komu zależy, ten sobie wydrukuje choćby i w kolorze i zabezpieczy, jak lubi. komu to zwisa - nie będize się bawił

Kwestia, ile wiedział i powiedział Wam dowódca. Rola organizatora jest przekazać informacje dowodzacemu,. co on z nimi potem zrobi (w tym - ile przekaże dowódcy pododdziału, bo uzna że to istotne - a co pominie, żeby nie zaprzatać podwładnemu głowy niesistotnymi danymi) to już jego wybór. Problem powtarza się na poziomie dowódca pododdziały - szeregowi strzelcy.
Kaskadowanie informacji się kłania.

Spokojnie, może jeszcze będzie. Nie wiem, jak złożny był scenariusz i ile szczegółów trzeba wziąc pod uwagę pisząc podsumowanie - ale u nas to trwało parę dni, bo trzeba było się po imprezie z rozumem pozvbierać, i ocenić wyniki.
Rzadko były naprawdę jednoznaczne.

No, to już w całości kwestia poziomu ogranięcia samych graczy. Samo nie przyjdzie - trzeba się podszkolić, a wierz mi, to najlepiej wychodzi w zgranej ekipie.
Znajdź, dołacz, lub załóż :slight_smile:

  • Przez większość czasu nie wiedziałem co się dzieje. Nie wiem czy to problem komunikacyjny mojej grupy, ale w sztabie mieliśmy nie przebywać, a dowódca też znał tylko obecne rozkazy, a i to nie zawsze dokładne. Mieliśmy wysadzić coś, w betonowym cosiu. Okazało się że to wyrzutnia rakiet na strzelnicy. Gdybyśmy do tego wiedzieli dlaczego mamy ją wysadzić, to byłaby bajka. No ale nie jestem pewny czy to nie wina po prostu naszej wewnętrznej organizacji.

Rolą sztabu jest zbieranie informacji przez organizatorów czy dowódców drużyn. Dowódcy powinni mieć pełny obraz misji do której są przydzieleni. Zwykły żołnierz za tylko ogólniki jego zadaniem jest wykonywanie poleceń dowódcy, czasem po prostu nie ma czasu robić odprawę sztab-dowódcy a później jeszcze dowódcy-żołnierze. W Zergach każdy wiedział co trzeba zrobić aby wykonać powierzone zadanie. Np. dostałem wytyczne misji żeby znaleźć ładunki do wyrzutni i uzbroić je. W razie gdybym zginął przekazałem szczątkowe informacje reszcie zespołu czyli gdzie znaleźć ładunki gdzie je zanieść. To że nie wiedziałeś co się dzieje to możesz mieć żal do swojego dowódcy że reszcie nie podał a on sztabowi że wysyłają was w ciemno.

@Errhile
Ja i kolega z którym przyjechałem zgodnie stwierdziliśmy że brakuje nam mapy. Wystarczyłaby taka jak dostawali dowódcy, czyli w odcieniach szarości. Więcej naprawdę nie oczekuję. Myślałem że to ogólny problem, ale skoro piszesz że wiele osób nie chce map, to może na przyszłość wprowadzić np. dodatkową opłatę za mapę 1 zł, deklarowaną przed spotkaniem. Jak ktoś zapłaci, to znaczy że chce i nic się nie zmarnuje. A jak zapłaci i nie weźmie, to przecież jego strata pieniędzy.

Co do obeznania z sytuacją, to dlatego zaznaczyłem że nie wiem czy problem był w tym że dowódca nie dostał informacji specjalnie, czy komunikacja zawiodła. Odniosłem wrażenie że w na obu łączach sztab <-> dowódca i dowódca <-> oddział było bardzo niesprawnie. Nasza drużyna (bravo) otrzymała zresztą medyka po paru godzinach gry. Żeby nie było, że tylko wymagam, to zgłaszałem dowódcy ten problem, tym bardziej że parę razy w sztabie byliśmy. Sztabowi zostali wybrani wcześniej, może dowódcy też powinni?

Na podsumowanie w takim razie liczę i czekam :slight_smile:.

A szkolić to się można z taktyki, czy komunikacji. Mówienie szeptem a nie darcie japy do osoby która stoi metr dalej na terenie wroga to nie kwestia wyszkolenia, tylko instynkt przetrwania.


@Edit
Co do map, to udostępnienie wcześniej też jest fajną opcją. Jeżeli organizatorom nie przeszkadza że teren rozgrywki będzie znany wcześniej to jest to łatwe i proste rozwiązanie problemu.

Widzę, że Osaka zaginał w akcji po akcji, więc dorzucę swoje 5 groszy jako zastępca sztabowego.

Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim i każdemu z osobna za udział oraz za zaangażowanie w rozgrywce do samego końca. To tylko dzięki Wam i uprzejmości organizatorów impreza była miodna. Było kilka drobnych błędów wynikających z docierania się składów, poprawiania swoich umiejętności czy założeń scenariusza, ale ogólnie był cud, miód, malina.

Dziękuję grupie WTF za zorganizowanie Gold Rush i mam nadzieję, że kolejne edycje będą się tylko rozrastać aż do rangi ogólnopolskiej, bo jest ogromny potencjał. To w jaki sposób przemyśleliście każdy szczegół zasługuję na pochwałę i ukłon.

Jako zastępca sztabowego strony czarno-żółtej chciałbym pochwalić swoją frakcję za zaradność i szybkie wykonywanie zadań, w szczególności za porwanie i obronę dowódcy wroga, transport sztabek, obronę laboratorium czy finalny atak na sztab przeciwnika.

Jednocześnie przyznam się, że z początku potrzebowaliśmy 1h na otrząśnięcie swoich umiejętności dowódczych z rdzy, bo ostatnimi czasy na wszystkich zlotach czy wyjazdach to z reguły ktoś nami dowodził :wink:

@Kaktus Co do map i medyków. Mapy leżały w sztabie, na stole i każdy mógł je wziąć. Zanim zaczęła się rozgrywka każdy dowódca drużyny od Alpha do Delta dostał bandaże, krótki briefing w sztabie na temat misji i to od niego zależało czy wyznaczy sobie medyka, co przekaże dalej i jak będzie was prowadził po terenie. Dostał wytyczne. Podczas rozgrywki sztab musi ogarniać kilka ekip jednocześnie, planować akcje, słuchać raportów zwiadu i być w kontakcie z organizatorami. Nikt nie ma czasu na zbieranie całego oddziału, czytanie kartki z zadaniem i grzeczne pytanie czy wszyscy wszytko wiedzą. Od tego są team leaderzy. Gdy dowódcy są w terenie nikt nie robi briefingu przez radio tylko mówi gdzie masz iść, czy będzie wróg i powie dowódcy po co tam idziecie. Nie ma sensu tłumaczyć całej operacji przez radio, bo ono do tego nie służy. Zwykły żołnierz zna tylko ogólniki i cel misji, ale powtarzam to zależy od team leadera.

A teraz mała dygresja na tematy ogólne.

Primo, Panowie, do krwy nędzy. Ile razy można prosić o nie zdjemowanie okularów?! Na razie chodziłem po sztabie i grzecznie przypominałem o ich nie ściąganiu, ale następnym razem proponuję aby pobawić się w atmosferę z większych eventów jak BorderWar, na której organizator powinienen zebie delikwetna od góry do dołu. Ba, wasz dowódca to zrobi i nie będzie patrzył na wasze uczucia :wink: Oko (nie daj Boże oczy) można łatwo uszkodzić taką plastikową kulką, a nikt Wam takiej krzywdy nie naprawi. Ja wiem, że parują, że przeszkadzają i chcecie w spokoju zjeść kiełbaskę, ale pamiętajcie, że wróg nie będzie widział czy masz okulary na nosie czy nie.

Druga sprawa. Strzelajcie tylko wtedy jak macie kontakt z wrogiem. Słyszałem kilka razy jak strzelano do pustych butelek, sobie w plecy dla zabawy i itd. Ja wiem, że to rozluźnia atmosferę, ale gdzieś tam po krzakach kryje się wróg, a jeżeli strzelasz to znaczy, że go widzisz.

No i najważniejsza rzecz zaraz obok noszenia okularów. Wchodzisz na respa lub do sztabu? Zabezpieczasz replikę. Chcesz mieć większą pewność, że nikomu nie zrobisz krzywdy z bliska? Wyjmujesz magazynek, mówisz “kontrolny” i oddajesz JEDEN strzał w bezpiecznym kierunku. Zabezpieczasz i kierujesz LUFE W PODŁOŻE bo to tylko zabawki i to dość skomplikowane. Ja rozumiem, że trzymanie repliki opartej na ramionach, łokciach czy ładownicach jest uber pro koszerne (bo tak czasami trzymają na zdjęciach), ale to nie wojsko. Wystarczy, że pęknie tłok, będzie spięcie na stykach coś się stanie i taka kulka leci w twarz kolegi obok z odległości pół metra. Pal licho, że gość ma siniaka i małą dziurkę w policzku. Nie chciałbym trafić w ręcę jego kobiety, żony, mamy czy chłopaka. Whatever.

Generalnie nie mogę się doczekać następnej edycji lub jakiegoś innego scenariusza organizowanego przez W.T.F. Sfeter, trzymam kciuki i duże palce, aby Ci się wszystko udało w Warszawie!