Borne Sulinowo 2015

Z przyczyn niezależnych ode mnie muszę odwołać swój udział w wypadzie do Bornego. Życzę udanych łowów.

Lecę z wami :slight_smile:

  1. SPOON - ICE
  2. HEROD - DELTA FORCE :laughing:
  3. MIVAK - B.R.o.S.
  4. CYJAN - B.R.o.S.
  5. STOPA - G.A.S
  6. Krycha - ICE
  7. toobi - B.R.o.S.
  8. Koszyk - B.R.o.S.
  9. Prunek - G.A.S
  10. Podjarka - G.A.S
  11. Kleszcz
  12. Kazik - G.A.S.
  13. Olaf - WTF
  14. TAMPON
  15. Elvis

Mnie również nie będzie, mimo zgłoszenia.

Było ZA…JE…BIŚ…CIE!
Kto nie pojechał ten frajer.

ps. i w ramach wisienki na torcie do super zlotu → spotkanie z real US Army na stacji benzynowej w Drawku Pomorskim :smiley:

Tak spotkanie MARINES na stacji bez cenne. Wchodzą widzą nas i do mnie Hello ja myśląc że to ekipa która wraca z bornego mówię do niech " no siemano" Chyba nie zrozumieli. Ale jak zobaczyli Ligmana w mundurze z Vietnamu zdębieli. Co by nie było Ligman wystąpił w samym kontrakcie więc panowie byli w szoku.

Co do Bornego to uważam że był to najlepszy wyjazd na jakim byłem. Poprzednie Borneo nie umywa się. Mniej ludzi ale chyba lepszej jakości. Zadanie milslimowe. generalnie świetny wyjazd po który po Flakenhorscie na nowo dał mi chęć uczestniczenia w tego typu imprezach. Jednak są ludzie którym się chce i nie robią tego dla kasy.
Szkoda tylko że tak mało osób z naszego forum ma chęć i możliwość wyjazdu z PAPRIKA KORPS.
Jestem przekonany że godnie reprezentowaliśmy Szczeciński airsoft.

To czekamy na jakiś raporcik, sprawozdanie…

Mega fajnie bylo, dzieki za wyjazd, z gory pisze sie na kazdy wyjazd gdzie bedzie taka ekipa;)))

Mój pierwszy wyjazd na taką imprezę i powiem że było megaa aż napędza człowieka do działania! Przede wszystkim to zasługa ludzi którzy stworzyli mega atmosferę no i oczywiście naszego dowódcy :smiley: Dziękuje Wam Panowie jesteście super oby więcej takich wspólnych imprez, ci co nie pojechali niech żałują :slight_smile:

Witam Wszystkich dzięki wielkie za super wyjazd oraz myślę, że jeszcze nie raz spotkamy się na takim wyjeździe.

Peace

P.s Wiecie gdzie może będą udostępniane zdjęcia?

Jako stały bywalec na majówce w Bornym mogę stwierdzić, że w tym roku było naprawdę epicko.

Jeśli chodzi o organizację, to na najwyższym poziomie, Ruda i jej sztab bardzo się postarali, dobry kontakt z organizatorami, bardzo szybko reagowali na wydarzenia podczas rozgrywki, scenariusz był modyfikowany i dostosowywany na bieżąco, podsumowując organizatorzy byli mocno zaangażowani. Fanty do rozlosowania zacne, zawartość zdobytej przez nas skrzyni także. Obiady smaczne, toi toi zacne :smiley:

Wiele pojazdów: 3 ciężarówki do użycia na zawołanie, oraz mniejsze pojazdy, pojazd gąsienicowy PTS, samobieżna haubica 2S1 Goździk, oraz nadające klimat, latające nad głowami samoloty i śmigłowiec z lotniska obok.

Było dużo chodzenia, dużo strzelania, dużo pojazdów = dużo atrakcji :slight_smile:

Ekipa wyjazdu zacna, wesoło i groźnie, tak być powinno! :smiley:

Poniżej opiszę wszystko bardzo dokładnie, widziane moimi oczami.

Co do naszych zadań, jako zaginiony oddział Nerunu, mieliśmy ciekawe zadania specjalne, posiadaliśmy znaczniki swoje (zielone) oraz przeciwnika; Sari 5 niebieskich i Keburu 3 pomarańczowe.

Ogólnym naszym celem było załagodzenie stosunków między Saria a Nerun, oraz doprowadzenie do upadku Kebur.

Zadanie 1:

Pierwsze zadanie polegało na infiltracji bazy Sari, oraz zdobyciu z jej sztabu niebieskiej teczki z dokumentami.
Wyszliśmy w nocy, podzieliliśmy się na 2 sekcje, pierwszą czyli pięciu z Nas założyło niebieski znaczniki i wyszło po około 00:00 w celu przeniknięcia do ich bazy pod dowództwem Mivaka, drugą w zielonych znacznikach, która obstawiała miejsce nieopodal ich bazy w celu wsparcia dla oddziału który ma zakosić teczkę, ta sekcja wyszła w pole nieco później pod dowództwem Stopy.

Z mojej perspektywy, drugiego oddziału w zielonych opaskach, wyglądało to tak że zatoczyliśmy duże koło w terenie aby uniknąć kontaktu i niezauważenie dotrzeć do miejsca spotkania. Na miejscu spotkaliśmy się z pierwszym oddziałem, którym dowodził Mivak. Okazało się, iż jest problem z lokalizacją sztabu Sari, odział Mivaka spotkał wcześniej oddział Sari, lecz ten nie wskazał im miejsca sztabu a poprosił o pomoc w swoim zadaniu. Stwierdziliśmy że przeszukamy teren. Skoro jesteśmy na terenie wroga, to sekcja z niebieskimi opaskami idzie przodem, a my skrycie w bezpiecznej odległości za nimi. Wyruszyliśmy.

Po drodze napotkaliśmy idący na nas oddział, nie wiedzieliśmy jakiej frakcji więc ukryliśmy się koło drogi i nie wdawaliśmy w kontakt. Minęli nas. Następnie spotkaliśmy kilka trupów, przed którym również się ukryliśmy. Szliśmy dalej drogą w lekkim blasku księżyca, w sporej odległości za oddziałem Mivaka. Po pewnym czasie ostatni z nas, Prunek zawiadomił mnie, że widać na nami ciemne postacie. Przekazałem tą informację Stopie, zajęliśmy skrycie pozycje przy drodze. Na wprost poruszającego się oddziału w naszą stronę leżał kolejno Stopa, operator m249 oraz ja, reszta nieco dalej i ubezpieczała plecy. Wróg coś podejrzewał, lecz poruszał się w ciasnej grupie. Na znak z odległości ok 20m otworzyliśmy ogień, zapaliły się czerwone lampki, z rozgrywki zeszło min 11 wrogów. Ruszyliśmy dalej. Po dłuższym czasie znów zauważono ruch za nami. Analogicznie zajęliśmy pozycję. Wrócił do Nas pierwszy odział z niebieskimi opaskami. Postanowiono zaryzykować, że odział ten podejdzie do osób idących za nami drogą na wprost nich, gdyż podejrzewaliśmy, iż to Saria (frakcja niebieska). Tak zrobiliśmy, wróg otworzył ogień, nasi oberwali, a wróg uciekł. Najprawdopodobniej były to niedobitki oddziału który wcześniej zneutralizowaliśmy. Ruszyliśmy ostrożnie za nimi lecz się rozpłynęli w gęstwinie. Kontynuowaliśmy poszukiwania, lecz bez efektu.

Postanowiliśmy więc udać się na tankodrom (teren pustynny). Po drodze napotkaliśmy pojazd, najprawdopodobniej Keburu, ukryliśmy się przed nim. Po dotarciu do ruin białego domku uformowaliśmy obronę okrężną. Obserwowaliśmy teren, w oddali widać było wiele świateł, poruszające się pojazdy, 2-3 osobowe patrole. Zauważyłem że na ruinach domku są dokładnie poustawiane spore, nieodpalone świece. Było to dziwne, więc postanowiliśmy je zabrać ze sobą, wysunąłem pomysł przewalenia gruzu w celu poszukiwania skarbu, lecz nie zostałem rozumiany… :smiley: Świece również okazały się bezużyteczne, najprawdopodobniej ktoś chciał nimi uczcić pamięć białego domku, który został zburzony. :smiley: Przemieściliśmy się na wzgórze nieopodal ruin, czekaliśmy tam na nasz oddział który miał do nas wrócić po respie… i zabrać świeczki. :slight_smile:

Będąc na wzgórzu zauważyłem ruch w odległości ok 100m. Światło księżyca było tak mocne, że nie używaliśmy latarek. Połączyliśmy siły i ruszyliśmy to sprawdzić. Doszło do kontaktu, zdjęliśmy 5 przeciwników, po czym odszedłem od oddziału i przeczesałem teren latarką, w celu sprawdzeni czy ktoś się tam jeszcze nie kryje. Przez dalszą część nocy przeczesywaliśmy teren, lecz nie napotkaliśmy kontaktu.

Rano wyruszyliśmy w teren, oddział Mivaka bez problemu przeniknął do bazy Sari. Baza ta była akurat atakowana, więc chłopaki wykorzystali tą sytuację aby ją przeszukać, znaleźli teczkę, powiedzieli Saryjczykom, że wyjdą otoczyć atakującego przeciwnika a w efekcie zrobili ich w balona, gdyż zwiali do pozycji w jakiej mieli się z nami spotkać.

Zadanie 2:

Po otwarciu teczki uzyskaliśmy współrzędne skrzyni z zaopatrzeniem Kaburu oraz 3 pomarańczowe znaczniki. Skrzynia znajdowała się bardzo blisko bazy Keburu, obok wyrzutni rakiet.

Podzieliliśmy się na dwie sekcje, pierwsza w opaskach pomarańczowych; dowodzi Stopa a z nim Prunek i Ligman, a druga to reszta w opaskach zielonych pod dowództwem Mivaka. Droga była długa, sekcja pierwsza prowadziła, miała przeniknąć do bazy Keburu, a druga w dużej odległości za nią w celu wsparcia poruszała się skrycie.

Zadanie pierwszej sekcji nie było łatwe. W Keburze niemal wszyscy się znają, mają swoje zabezpieczenia wewnętrzne więc gdy tylko zobaczyli kręcących się po okolicy bazy trzech nowych, zaczęły się pytania z ich strony, oraz identyfikacja. Zauważyli że coś jest nie tak więc zlecili im zadanie typu “idźcie jak najdalej, gdzieś tam, zróbcie coś”.

W międzyczasie my krążyliśmy w ukryciu wokół bazy przez około 3 godziny. Przeszukiwaliśmy teren, nie mogliśmy nic znaleźć, kręciły się patrole wroga lecz je przeczekiwaliśmy. Było to spowodowane między innymi tym, że Kebur inaczej rozlokował swoje stanowiska i respawn niż było na mapie.

Zajęliśmy pozycje w okopach na terytorium wroga i czekaliśmy na pierwszy oddział. Po chwili w tym samym momencie zostaliśmy zaatakowani przez patrol, który szybko rozbiliśmy oraz pierwszy oddział został zdemaskowany więc zastrzelili rozmówców i wycofali się w biegu do naszej pozycji. Sytuacja była dziwna gdyż dokładnie zbadaliśmy teren i nic tam nie było. Stwierdziliśmy że opuszczamy to miejsce, lecz najpierw trochę postrzelamy dla zabawy. :slight_smile: Wyszliśmy z okopów i zaatakowaliśmy Kebur. Wróg zmobilizował siły z okolicy w bardzo dużej liczbie, zszedł z respawna (nie do końca fair…) atakował nas z każdej ze stron, zaczęła się mocna jatka. :slight_smile: Po walce wróciliśmy do siebie, okazało się że podczas niej na pewien czas zdobyliśmy bazę Kabur z czego podczas walki nie zdawaliśmy sobie sprawy, że okop w którym siedzieliśmy to sztabowy Keburu. :smiley:

Udaliśmy się do sztabu. Okazało się, że Skrzynia którą mieliśmy zdobyć została przechwycona przez oddział Nerunu (zielonych, frakcji którą wspieraliśmy) i zaniesiona do bazy Bravo. Dlatego nic nie znaleźliśmy. Olaf zgłosił się że pójdzie do Bravo i załatwi tą sprawę. Tam skontaktował się z osobą za to odpowiedzialną, zdobyli skrzynkę i Olaf przyniósł ją do Nas. W niej znajdowały się niezłe fanty, rękawice, czapki i plecak który Olaf zatrzymał ze wykonanie zadania. :slight_smile:

Skrzynia miała być zaniesiona do sztabu Sari w celu przeproszenia za użycie na nich broni jądrowej rok temu przez Nerun, oraz załagodzenia relacji. Wykorzystaliśmy ciężarówkę, która podwiozła nas do bazy Sari. Nieźle trzęsło, trzeba było się mocno trzymać. :smiley: Skrzynia została przekazana, Saryjczycy byli bardzo, ale to bardzo zadowoleni i uśmiechnięci z tego powodu jak i innego, że przed chwilą byli w bazie Bravo Nerun i podczas robienia sobie wspólnego zdjęcia wycięli obrońców bazy. :smiley:

Zadanie 3:

Mieliśmy udać się do Osady Zekker i poprosić Cocomo o współrzędne bazy Bravo (Nerunu) oraz obstawę aby się do niej udać.

Wiedzieliśmy że nie zrobią tego bezinteresownie, gdyż są to zeszłoroczni zdrajcy Nerunu, oraz poprzedniej nocy wycięliśmy ich patrol. :smiley: Po wejściu rozbrojono nas, wyszedł do nas ich szef, kazał nam rozgościć się przy “stolikach” i spytał co mamy do zaoferowania. Mivak chciał się mnie pozbyć i oddać mnie jako zastaw, lecz na moje szczęście szef klubu się nie zgodził. :smiley: Poinformował nas że chce 150 borniaków (waluta zlotowa) za obstawię w sile 10 ludzi lub 250 za obstawę i transport pojazdami. Nie mieliśmy kasy przy sobie więc Część z nas musiała udać się jako eskorta oddziału który przyniesie nam borniaki.

W Osadzie Zekker zostało nas pięć osób. Nagle przybiega zasapany bojownik Cocomo o sporej posturze i informuje o nadciągającym ataku ze strony Sari. Cocomo się mobilizuje i wychodzi na przeciw. My razem z nimi, mając na sobie zielone i niebieskie opaski. Strzelamy do Sari, czyli niebieskich, a Ci są bardzo zdziwieni i twierdzą że “obrywają od swoich”. To uczucie, gdy podchodzę (z zieloną opaską, a koło mnie nasi z niebieskimi) do rannego Saryjczyka i go przeszukuję a on mnie pyta kim jesteśmy, odpowiadam “Speszyl Forsys, mówi Ci to coś” a koleś zdębiał ze zdziwnienia i zrobił oczy jakby ujrzał cud, po czym go dobijam. :smiley:

Pomogliśmy Cocomo obronić Zekker bez strat własnych. Po tym byli bardziej nam przychylni. Oczekujemy na konwój z kasą. Dowiadujemy się że Cocomo musi wysłać konwój po Vipa do bazy Bravo (czyli tam gdzie musimy się udać), a nie ma wolnych ludzi. Rozmawiam z ich szefem i oferuję że to my będziemy ich konwojować, jeśli oni nam wskażą bazę bravo i do niej zaprowadzą. Przystali na ofertę. Dają nam trzech ludzi.

Czekamy na konwój z kasą, lecz nie jest ona już potrzebna. Udajemy się za przewodnictwem Cocomo do Bravo. Po drodze spotykamy oddział Nerun który informuje nas o siłach wroga między nami a Bravo. Wspomagają nas, idziemy w sile około 30 osób na Bravo. Napotykamy się na zasadzkę, rozchodzimy się na boki drogi. Z prawej strony ostrzelał nas Kebur, widzę że jeden z Cocomo oberwał, biegnę go uleczyć, napotykam dwóch wrogów, poszła seria, leżą. Reszta z nas wykańcza wroga, było ich niewielu. Idziemy dalej, dochodzimy do Bravo i zdajemy relację ze wszystkich zadań, sztab nam dziękuje, jesteśmy teraz do jego dyspozycji.

Wykonaliśmy wszystkie nasze zadania specjalne.

Między innymi dzięki naszym działaniom Nerun i Saria zawiązują przymierze przeciw Keburowi.

Zadanie 4:

Następne nasze zadanie polegało na walce dla Nerunu, czy na zniszczeniu Keburu.

Załadowaliśmy się na ciężarówkę i pojechaliśmy do bazy Bravo.

Najpierw wyruszyliśmy w celu zdobycia nieco terenu i nękaniu patroli wroga. Chodziliśmy po lesie, zajmowaliśmy teren, mieliśmy kilka kontaktów, wszystkie wygrane.

Dostaliśmy informację że baza Bravo ma zostać zaatakowana, szybka mobilizacja i truchtem na skrzyżowanie nieopodal niej. Atak ze strony wroga został jednak odwołany. Uformowaliśmy okrężną wraz z innym oddziałem i utrzymywaliśmy pozycję.

Po dłuższym czasie dostałem informację ze sztabu, że ktoś opłacił Cocomo aby wystrzelili rakiety na bazę Sari. Sztab kazał ich zatrzymać i nie dopuścić do odpalenia rakiet, gdyż Saria to nasz sojusznik. Okazało się że będą oni przechodzić przez miejsce w którym się znajdujemy. Po ok 10 min widzimy ich. Otwieramy ogień. Chowają się do okopów, jeden z nich wychodzi z rękami w górze. Podchodzi do mnie, prosi abyśmy ich przepuścili i mówi o swoich zamiarach. Łączę się ze sztabem, informują że mamy ich zatrzymać. Nakazuję mu wrócić na pozycję i daruję życie. :sunglasses: Gdy wraca szturmem ich zdobywamy, walimy zaporowym, a Cyjan Mivak i Toobi zachodzą ich od flanki. Ponosimy lekkie straty, gdyż od flanki wszedł na nas oddział Keburu. Kebur ucieka, ja i Elvis leczymy naszych rannych. Cocomo wycięte, jest ich ok 12, przeszukujemy, mają skrzynię ze strojem OP1, ale kodów ani śladu. Zanosimy skrzynię do Bravo.

Nagle znów informacja o ataku na naszą bazę… Zajmujemy pozycję, a tu na radiu “atak odwołany” więc nam smutno, że ataku nie będzie… :frowning:

Chwila odpoczynku, mobilizacja teamów i wymarsz sporymi siłami w celu zdobycia bazy Keburu. Idziemy jako pierwszy team za pojazdem wsparcia z cal.50 na wieżyczce obrotowej. :slight_smile: Za nami reszta, cała siła uderzeniowa Nerunu. Zbliżamy się do bazy frontalnie, my atakujemy z pojazdem, dwa inne teamy z prawej flanki. Dobra wymiana ognia, jako medyk miałem dużo roboty. Ciekawa była moja współpraca z pojazdem, gdy dwóch leżało rannych na drodze, pojazd osłaniał ich od przeciwnika a ja udzielałem pomocy. Paprika atakowała głównie od frontu. Od lewej flanki wspomógł nas oddział Sari. Po zaciętej wymianie ognia baza została zdobyta. Od nas całkowicie padł pojazd i jego obsługa, oraz kilku rannych.

Utrzymujemy bazę wroga. W pewnym momencie gdy część z nas była na drodze, otworzyła do nas ogień Saria, mimo sojuszu. Odpowiedzieliśmy ogniem, straty po obu stronach. Okazało się ze to nieporozumienie.

Wracamy do bazy. Nie ma kontaktu z bazą, a im jesteśmy bliżej nasila się dźwięk strzałów. Okazało się, że Bravo zostało zdobyte. Walczymy z całym Cocomo i na plecy wchodzi nam Kebur. Wybijamy okupantów bazy, lecz ostatecznie Cocomo zsyła na nas atak moździerzowy. Mamy straty, wycofujemy się.

Podsumowując: WYJAZD UDANY

Oby takich więcej. :slight_smile:

Było naprawdę spoko, dzięki Panowie!

Niezłe sprawozdanie, Jakub :slight_smile:

Dzięki wszystkim za wspólnie spędzoną super Imprezę.

Wspaniała impreza. Pragnę podziękować wszystkim obecnym.

Taki klimat tylko na Bornym :slight_smile: żal było wracać :neutral_face:

Niezły mam zapłon, ale lepiej późno, niż wcale. “Operator” też dziękuje za dobrą zabawę i okazję do poznania fajnej ekipy. THX

No faktycznie masz zapłon:) Czekamy do następnej