28.04.2019

Miałby ktoś możliwość zabrania mnie z pętli w Podjuchach?

Przypominam że parkujemy patrząc na mape z prawej strony
Tak żebyśmy nie musieli strzelac się miedzy samochodami …
Można wtedy rzutnie wykorzystać.



Sprawdźcie kleszcze. Ja ściągnąłem dwa :wink: jeden na ramieniu, drugi na brzuchu

Dzięki za strzelanke!

Fajnie, miło i bez kwasów.

Jedyne co denerwuje (ale to od wielu lat) to ramy czasowe spotkania - realnie 11-14 z przerwą między rozgrywkami co daję tak naprawdę 2,5h gry :cry:

Również dzięki za strzelankę. Mareczku Ruski przyjacielu spod Pandżisziru… Zostaw mój znacznik w Shotgunie

@Szczepan - to dlatego, że biedronka nie ma ogonka.

Ja nie z grypsujących i nie rozumiem :confused: :wink:

Mówisz i masz-w tygodniu podrzucę to będziesz miał do odebrania.
Podziękowania dla wszystkich za wspólną grę.

Dzisiaj godzina zbiórki to już była przesada. Grubo po 11 dopiero się cokolwiek zaczęło

Dziekuje za gre, pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia :slight_smile:

Niestety ale brak poszanowania czasu innych (my bylismy na miejscu juz od 9:15) jest mega denerwujące.
Ogólnie jest plan zaczynać wczesniej - i spoznialscy zostana niedopuszczeni do rozgrywek.
Nie beda dochodzic do teamow. Beda siedziec godzine na dupie i patrzec sie jak reszta sie strzela.
Bo dlaczego my mamy czekac na nich godzine - a oni nie poczekaja ?
Szanujmy sie.

Start jest o godzinie 10.
Kto przyjdzie pozniej - niech sobie godznke poczeka az sie pierwsza rozgrywka skonczy.

Pomyslcie tez ze zamiast glosowac ciagle na krzekowo i dobra mozna wybrac klucz - który roznorodnoscia terenu bije prawie wszystkie inne na glowe. Tak naprawde nie strzelalismy sie jeszcze z prawej strony za parkujacymi samochodami (a jest tam kawalek fajnych wielkich drzew i strome podejscie. Rzutnie tylko zachaczylismy. Pola po lewej tez sa dosc zabawne.

Ogólnie oceniam dzisiejszą rozgrywkę za jedną z lepszych. Pierwsza część dość chaotycznie wykonana przez stronę pomarańczowych (gdzie sam grałem), brakowało większego zorganizowania. Byliśmy dość mocno rozrzuceni i ostateczne podejście po odebranie flagi niestety nie wyszło. Pozycja niebieskiej flagi była pod względem dostępności i łatwości zdobycia -10. Miejsce do obrony może fajne, ale atak cholernie trudny - z granatami dałoby radę :smiley: Druga część natomiast w odwrotną stronę, długa walka niebieskich o pierwszą pozycję. Po poluzowaniu szeregów udało się zdobyć a reszta poszła już lawinowo - wiele osób już było zmęczonych. Jeśli chodzi o umieszczenie flag to było ok. Słyszałem że ostatnio pierwszą zdobyto o wiele szybciej więc taki dzień, a nie złe miejsce. Co do podejścia niektórych to dalej można zauważyć rażącą terminatorkę niektórych osób i to w niektórych przypadkach nie jest pierwszy raz. Również zauważyłem tragiczną akcję przy przygotowaniach do 2 części rozgrywki gdzie osoba tłumacząca reszcie plan została olana, zagadana, wyśmiana. Uważam że przykład skądś na pewno został wzięty więc nie powinno dopuszczać się do takich sytuacji (tu: administracja), twórzmy zgrane środowisko które chce osiągnąć wspólnie godziny dobrej zabawy i róbmy to wspólnie. Niektóre osoby niech zaczną zwracać uwagę na to kiedy osoba do której strzelacie sygnalizuje trafienie. Od kilku osób słyszałem że po zgłoszeniu ktoś dalej wciska w nich serię. Mimo niektórych małych kwasów gra bardzo przyjemna, fajny teren, kilka rzeczy do dopracowania a miejscówka jest chyba jedną z najlepszych.

Edit: Za wjazd autem niby mandat 500zł jest bo są kamery - dajcie znać czy to prawda.

Cóż, część ludzi miała pewnie problem ze znalezieniem miejsca zbiórki, więc jak dla mnie to ich rozgrzesza.

Co gorsza, wszyscy już przywykliśmy chyba do tego, że minimum godzina schodzi na pierdolety, pogadanki i burzę mózgów pt. “co gramy”. Zanim towarzystwo się zbierze do kupy, zanim się powybierają, zanim to i owo, to jeszcze z dziesięciu maruderów zdąży dotrzeć na miejsce.
Proponuję, żeby grać po prostu scenariusze. Kilka zadań dla jednej i drugiej ekipy, z półgodzinną przerwą i do domu. A jak kto chce, bo mu mało wojny, to niech zostanie i łupie dedmecza czy coś.

Co do wybierania się proponuję jeszcze jedno rozwiązanie.
Mamy multo ekip w Szczecinie i w zasadzie z niczym to się nie wiąże. Są, bo są, ale poza największymi i najbardziej aktywnymi nie znaczą kompletnie nic.
Dlatego proponuję wprowadzić podział niebiescy-pomarańczowy na stałe. Każdy będzie wtedy wiedział, w jakiej jest ekipie i jedyne wybieranki będą polegać na dobiciu do odpowiedniej liczebności.
Rozwiązanie naturalnie propsuje dużych i aktywnych, a krzywdzi małych, niezrzeszonych i mało aktywnych, ale takie jest prawo dżungli.

Totalnie z dupy pomysł.

Ajgor - rozwijaj proszę swoje myśli nieco bardziej, bo takie krótkie wypowiedzi, z których nic nie wynika, też są z dupy.

Wracając do domu też myślałem żeby organizować scenariusze. Nawet jest jeden temat z całą ich masą :sunglasses: :smiley:

Problemem może być,że rozgrywka traci trochę na dynamice i po 1h-2h staje się dla niektórych nudna i ludzie się zaczną wykruszać.

Dla mnie osobiście pomysł super, bo wiadomo już na forum co będziemy grali, więc odpada czas konieczny na wymyślanie, debatowanie co i jak gramy.

Co do grup to pomysł nierealny. Za każdym razem są inne osoby i może być tak, że stałych pomarańczowych będzie więcej niż stałych niebieskich, i wtedy trzeba będzie przenosić,a jak ktoś się nie zgodzi bo on lubi pomarańczowy? Na pewno byłby marudzenia pod nosem.

Ludzie po prostu muszą się nauczyć szanować innych - tylko tyle i aż tyle. Ewentualnie w ramach motywatora można kupić akumulator i ebać ludzi prądem za karę - sam dorzuciłbym parę złotych :wink:

Jeżeli mogę chciałbym dorzucić swoje 5 groszy. Chciałbym zwrócić uwagę na problem braku używania czerwonych szmat. Samemu mi się raz podczas tej strzelanki zdarzyło że byłem obok drugiej flagi którą właśnie zdobywaliśmy i dostałem od snajpera (chyba) i po prostu poszedłem na respa który był obok (bez szmaty), za co góry przepraszam (tak dla informacji byłem niebieski i latam w dresie w moro). Często zdażyło się pruć do ludzi którzy sobie idą nieoznaczeni i dopiero jak wyprułem cały magazynek to nagle się okazuje że to trup.

albo jak ktoś się campi po krzakach. strzelam na semi w las, bo wiem że tam campi przeciwnik, żeby wykurzyć… no i strzelam i strzelam. ktoś krzyczy, że dostał, okej chwila przerwy dalej strzelam.

“no przecież krzyczę, że dostałem” no to super, to wyjdź, raz że nic nie widać czy ktoś siedzi w krzakach będąc na zewnątrz, a dwa że ostrzał na oślep skutkował paroma killami… :slight_smile:



swoją drogą… ktoś mnie śmiesznie ściągnął raz. ewidentnie strzelał jak artyleria, kulki dosłownie ledwo doleciały już opadając powoli :laughing: ale za sam fakt zszedłem śmiejąc się

Okej, faktycznie jest duża ruleta z obecnością i liczebnością ekip na spotkaniach. Ale wciąż jest masa ludzi bez ekipy, którymi można uzupełniać braki.
A nie oszukujmy się, takich niezrzeszonych jest zawsze mrowie i jest w kim wybierać, jak wyjdzie nieparzyście.

wiesz… zauważyłem, że z reguły te małe grupki to grupki znajomych.

a nie zawsze każdy z każdym się lubi :wink: