Małe podsumowanie z mojego punktu widzenia:
-
Na wstępie sorry za błędy, ale od piątku walka z grypą i dzisiaj też nie było lekko i trochę nie ogarniałem, o czym świadczy np. brak kompletu z niebieskimi szarfami (zostały w magazynie), ale nie było nawet opcji odwołania (no chyba, że wylądowałbym w szpitalu).
-
W miarę fajne szybkie chronowanie, z czym u nas bywało różnie.
-
Podział na trzy teamy miał wymusić większa dynamikę i brak sytuacji gdy wszyscy są na jednej linii i jest po prostu sianie kompozytem i kto ma więcej szczęścia zostaje
:
a. Rację miał kapitan niebieskich, że lepiej było za pierwszym wałem zrobić repawn, byłby lepszy trójkąt i odległości;
b. Sporo osób na pole wchodzi tą samą drogą i nawet nie myśli o obieganiu przeciwnika, co dodałoby mocno dynamizmu grze i wymusiło obstawianie pleców, stąd też wystarczyło dojść do jednego punktu i trzymanie
c. Sojusz niektórych niebieskich z niektórymi czerwonymi był słaby, może fajno i śmieszno, ale zabił praktycznie zamysł tej gry i był chamski w stosunku do żółtych.
d. Mimo to, końcówka tej gry był już bardziej zacięta, jednak niebiescy mocno bronili polany i wygrali bez problemów.
e. Początek kolejnej partii już był sporo lepszy, ale z kolei wymiana żółtych z niebieskimi, pozwoliła czerwonym przejąć inicjatywę prawie na całym polu, w myśl zasady, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
f. Pomysł ten nie jest zły sam w sobie, ale za dużo zmiennych, aby wypalił w każdych warunkach i z różnym „materiałem ludzkim”.
g. Przetestowane i na tym poprzestańmy 
-
Co do gry następnej żółci vs czerwoni – tak jak pisałem wyżej za mało inwencji w taktyce żółtych i po początkowym dobrym ogarnianiu powroty z respa przez jedno wejście, przez które wszyscy dostają nie jest dobrym pomysłem.
-
Dwie sytuacje dzisiaj i jakże różne spojrzenia w zależności kto po której stronie jest:
a. Sypiemy serią jak wściekli i gość na nas atakuje, dostajemy i ej. gościu za blisko byłeś, jesteś schronowany? (nie Bartek akurat nie o Tobie, choć u Was podobnie
)
b. Powiedzmy Stefan trafił trzech przeciwników, ostatni dostał, proszę, aby podniósł rękę lub kamizela (w tym czasie Stefan idzie dalej i strzela do czwartego), ej. nie możesz na auto, bo przekraczasz limit, Stefan odpowiada, że ale odległość było ok, przeciwnik, nie strzelałeś 5 metrów ode mnie, jako „sędzia” mówię, że nie było tak, bo robiłem foty i widziałem kto i kiedy dostawał i skąd do kogo ziomek sypał, to jeszcze obraza, że trzymam stronę Stefana, a nie trzech innych, którzy w swojej subiektywnej ocenie mylili się jak Milik w meczach kadry kopanej. Trochę więcej zaufania Pany, nie jestem za żadną stroną, na parkingu mogę z kimś się po plecach klepać, jak na polu widzę coś to nawet jak to będzie mój własny syn to i tak pogonię 
-
Dodajmy, że dzisiaj wiadomo więcej warstw niż zwykle, dlatego nie każdy czuł trafienia 
-
Spin wielu nie było, wiadomo nie są to szachy, ale do rękoczynów, ani określania mamy przeciwnika różnymi walorami nie było, więc powiedzmy, że git.
-
Jak wiecie jesteśmy organizatorem gier paintballowych, więc musicie brać na nas też poprawkę, że nie jesteśmy prosami w organizacji gier airsoftowych i coś co w naszej głowie działa itp. może nie zupełnie wyglądać jak powinno. Każdą radę i konstruktywną krytykę przyjmiemy i zachęcamy do tego, a teraz na koniec tego długiego posta łapcie galerię zdjęć z dziś → https://photos.app.goo.gl/rZ127Xjj6PmWDNAo8
P.s. przy Waszych zasięgach ciężko coś jednak na autobus ciekawego wymyślić, może coś podpowiecie? 