Propozycja Boberka00

Siema,
zgodnie z poranną deklaracją, chciałbym opisać swój pomysł na trochę ambitniejszą rozgrywkę

Mam w głowie 2 scenariusze - misja CSAR i rajd Direct Action

Pierwszy z nich, polega na uratowaniu zestrzelonego pilota z rąk przeciwnika, a drugi na eliminacji szefa grupy przeciwnika. Oba scenariusze są na tyle do siebie podobne, że opisze je równocześnie.

Po pierwsze, roli pilota/celu nie odgrywałby żaden z nas, a raczej manekin/worek z piaskiem o wadze jakiś 30-40kg lub przyczepioną tarczą - to w zależności od konkretnego zadania. Pozwoli to na zabawę wszystkim, nikomu nie psując dnia każąc siedzieć w jednym miejscu cały dzień, a jednocześnie jest na tyle “realistyczne”, że się sprawdzi i nie wpłynie negatywnie na rozgrywkę.

Zadanie to wynieść pilota do bezpiecznej strefy na noszach, prześcieradle, czymkolwiek, ale w sposób bezpieczny, tj. po odpowiednim zabezpieczeniu i w 2-3-4 osoby, w zależności myślę od liczby uczestników. Drugi scenariusz jest prosty jak budowa cepa, strzelić i trafić w cel, potwierdzić zabójstwo poprzez zrobienie zdjęcia (można zasymulować to odczekując jakiś czas - 20s z celem utrzymując się przy życiu) po ówczesnej eliminacji CAŁEJ ochrony. Czyli wszyscy przeciwnicy co byli w okolicy są/zmierzają na resp. W pierwszym przypadku ewakuacja pilota może odbyć się pod ostrzałem, ale w przypadku trafienia ratowników niosących go, pilot wraca do miejsca pobytu i ratownicy otrzymują karę w postaci takiej - po wejściu do pomieszczenia i załadowania go na nosze, muszą odczekać np. 1 minutę i dopiero go wynieść. Taka kara rośnie za każdą porażką wyniesienia rannego, więc prościej będzie wyeliminować ochronę. Pilot nie może być ciągnięty, pchany, wleczony, musi być niesiony w sposób nie pogarszający jego stanu zdrowia, czyli symulujemy usztywnienie karku etc.

Ok, do tej pory wydaje się to banalne i dające rozrywkę na max 1-2h, więc żeby było ciekawiej, wprowadziłbym utrudnienie dla strony atakującej. Na czym miałoby to polegać, ano na tym, że położenie pilota/celu jest TEORETYCZNIE nieznane, bo wiadomo, że byłby w jakimś budynku na terenie zabawy, ale atakujący nie mogą przystąpić do szturmu przed wypełnieniem misji pobocznych. Jakie to misje? Ano takie, polegające na schwytaniu jednego z obrońców, którego byśmy poznali przed misją. Obrońcy spośród siebie wybierają GOGUSIA, którego zdjęcie każdy z atakujących dostaje. Zdjęcie aktualne, sprzed misji. I teraz misje te poboczne, polegałyby na schwytaniu GOGUSIA, który razem ze swoimi ludzikami chodziłby na patrole, jak to przy pilnowaniu pilota/celu. Dlaczego schwytaniu, a nie zabiciu? Bo po przy trafieniu GOGUŚ zawsze jest ranny i może się ODCZOŁGAĆ na respa pod osłoną kumpli, natomiast po schwytaniu jest zabierany do bazy atakujących gdzie jest poddany przesłuchaniu. Pół godziny od schwytania, atakujący po intensywnym water boardingu otrzymują współrzędne miejsca pobytu pilota/celu i mogą przystąpić do szturmu. GOGUŚ wraca do swojej bazy, ale już nie jako GOGUŚ, a jakiś tam GIENEK i nie może nic przekazać co widział u atakujących oczywiście. Dla urozmaicenia rozrywki by trwała dłużej, możemy wprowadzić dwóch GOGUSIÓW i jeden poda w teorii szerokość, a drugi długość geograficzną, ale to zależy od naszych ustaleń, ilości uczestników. W przypadku nie schwytania Gogusia, atakujący otrzymują karę czasową w postaci 30-60 minut powiedzmy. Dlaczego to jest takie ważne? Bo czas misji jest ograniczony do powiedzmy 3-4h. Po tym czasie pilot/cel zostaje przewieziony w nieznane miejsce i atakujący przegrywają. Potem zamiana miejsc czy coś, wiadomo…

System ran proponuje następujący:
dostałeś?, ok, czujesz gdzie:
głowa - KIA
tors - jeżeli posiadasz replikę balistyki to pierwsze trafienie tracisz przytomność na 1 minutę, po tym możesz wrócić do walki, drugie trafienie KIA. w przypadku trafienia w miejsce nie zakryte balistyką lub w przypadku jej nie posiadania, od razu KIA
noga - nie możesz chodzić, po opatrzeniu możesz PRZEJŚĆ (nie wolno biec) na resp do bazy w celu uzyskania specjalistycznej pomocy medycznej
ręka - nie możesz strzelać z broni długiej, jedynie z krótkiej przy użyciu sprawnej ręki, po opatrzeniu możesz trzymać broń długą, ale opierasz ją na przedramieniu ręki zranionej (nie używasz w sprawny sposób dłoni), możesz zawsze wrócić do bazy w celu uzyskania specjalistycznej pomocy medycznej

KIA - okrzyk, szmata na łeb i idziesz na respa gdzie oczekujesz 30 minut i wracasz do walki. w takim przypadku, jeżeli koledzy Cie lubią to mogą Cie przenieść do bazy, gdzie okazuje się, że jednak żyjesz i tam medyk Ci udziela specjalistycznej pomocy medycznej i wracasz do walki. musisz być przeciągnięty, przeniesiony, przerzucony, nie wolno Ci iść. jeżeli rozpoczniesz marsz do bazy, to nie żyjesz definitywnie i oczekujesz 30 minut
utrata przytomności - leżysz i nie ruszasz się, nie możesz nic pokazywać, nawet oczami wywracać nie wolno przez 1 minutę, potem wracasz do walki w pełni sprawny. nie musisz nic krzyczeć bo żyjesz ale śpisz, przeciwnik może Cie dalej ostrzeliwać i w przypadku kolejnego trafienia jesteś KIA i wtedy patrz wyżej
specjalistyczna pomoc medyczna - po krókiej rozmowie z medykiem w bazie na temat sensu życia i śmierci, odczekujesz 10 minut i wracasz do walki w pełni sprawny. medyk musi poprawić opatrunek, pogłaskać rannego po policzku, ewentualnie dać buziaka
opatrzenie - założenie prawdziwego opatrunku (owinięcie rannej kończyny bandażem, w przypadku rany ręki przy użyciu tylko sprawnej ręki) trwające odpowiednio 2 minuty dla opatrywania samego siebie i powiedzmy 45s przy opatrywaniu przez medyka. w trakcie opatrywania nie można prowadzić ognia do przeciwnika
dobijanie - rannych można dobijać poprzez podejście do nich na odległość minimum 5 metrów i w sposób wyraźny i zrozumiały dla obu stron wskazanie na rannego i werbalne zwrócenie się do niego słowami “nie żyjesz”. do rannych NIE WOLNO STRZELAĆ. po dobiciu, ranny jest KIA i patrz wyżej

Amunicja
to co zawsze mnie wkurzało, to nielimitowane ammo. bardzo rzadko mi się kończyła amunicja nawet w grach bo zawsze ją oszczędzałem, a nic tak nie przyprawia dreszczyku emocji jak koniec amunicji będąc pod ostrzałem, więc w ramach wprowadzania realizmu, dozwolone jest używanie dowolnych magów, ale łączna amunicja do broni długiej nie może przekraczać 210 naboi (7 magów stanag) przy sobie na raz oraz równowartości 3 magazynków prawdziwego odpowiednika naszej repliki, jeżeli chodzi o broń krótką, więc w przypadku glocka 17 to jest 51 kulek, p226 45 kulek, colt 1911 21 kulek w magach ładowanych REALNĄ ilością. masz jeden mag? sorry. tak samo możemy się dogadać, że używanie hicapów jest zabronione, ale rozumiem, że nie każdy ma kasę na kupno tylu magów. Inaczej ma się kwestia osób posiadających repliki karabinów wyborowych, którzy mogą mieć 50 kulek, karabinków wyborowych (każda replika z ogniem ciągłbym mająca optykę z przybliżeniem) 100 kulek i posiadacze karabinów maszynowych 1000 kulek.
Amunicję w bazie można mieć w dowolnej ilości i tylko tam możemy się doładować, czy to będąc “martwym” czy gdy celowo się tam udamy w tym celu

Pojazdy
Kwestia otwarta i do dogadania się, w zależności od ilości uczestników, terenu. Mógłby służyć jako medevac, ale mogący wziąć udział w zabawie dopiero po wyprowadzeniu pilota z budynku, lub jako środek ewakuacji dla teamu po eliminacji celu

Miejsce
Nie znam Waszych okolic, jestem z Gorzowa, więc najlepiej coś z kilkoma budynkami, by można by tam ulokować pilota/cel

Ilość uczestników
Myślę, że 20vs20 to minimum, górnej granicy raczej nie ma.

Czas zabawy
Jak już pisałem, ma to być w miarę dynamiczne, ale jednocześnie umożliwiać rozwinięcie skrzydeł taktycznych. Możemy zrobić tak, że na akcje mamy “3 dni” trwające po 2-4h i po złapaniu pierwszego z nich, kończy się 1 dzień jako sukces atakujących. drugiego dnia nie udaje się go złapać i atakujący przegrywają dzień drugi i dostają karę czasową na przeprowadzenie akcji dnia trzeciego, albo w przypadku posiadania kilku budynków, mamy realną karę w postaci niewiedzy co do np. długości geograficznej położenia celu przez co musimy szturmować kilka budynków znajdujących się na jednej szerokości, albo obrońcy mogą przenieść pilota/cel w ramach nagrody za obronę GOGUSIA i teraz to co atakujący zdobyli 1 dnia jest bezużyteczne

Piro
Myślę, że tak, na jakiś tam ogólnych zasadach

Strony
Atakujący to specjalsi, obrońcy to szuszwole, ale mogą to być też dobrze uzbrojeni najemnicy. Z resztą scenariusz jest tak elastyczny, że potem role mogą się spokojnie odmienić i polegać na pilnowaniu szefa siatki terrorystycznej/ochronie premiera Maczupikczu którego ci źli chcą zabić

Nie wiem czy o wszystkim powiedziałem, ogarniam taki temat pierwszy raz i czekam na Wasze opinie/propozycje/sugestie.

Kwestie typu limit FPS, strzelanie z bliskiej odległości zostawiam bez jakiejś większej uwagi bo liczę na rozsądek każdego z nas. Nie ukrywam, że tak przeprowadzona rozgrywka wymaga DUŻEJ uczciwości, więc jeżeli ktoś w sposób wyraźny będzie łamał powyższe zasady, winien być na zasadzie sądu koleżeńskiego wypierdalany ze strzelanki, albo jako pierwsze ostrzeżenie, dostawać KIA na kilka godzin.

Za dobrą zabawę myślę, fajnie spędzony czas na “zabawie” w coś innego niż wymiana kompozytu, wspólnie zjedzona kiełbaska będzie najlepszą nagrodą.

system ran nie dotyczyłby gogusia, który po każdym trafieniu jest ranny i może jedynie się czołgać do bazy, lub być do niej zaniesionym przez kolegów na zasadach jak niżej. goguś po trafieniu walczy o życie, w dupie ma kolegów i nie strzela.

tak samo, trafienie w balistykę powoduje utratę przytomności i liczy się trafienie zarówno 1 kulką jak i kilkoma, pod warunkiem, że są z jednej serii. druga pojedyncza kulka lub druga seria daje KIA. da to powód do strzelania pojedynczo, podobnie jak ograniczona ilość ammo

Kilka luźnych uwag:

  • po trafieniu zespołu ewakuacyjnego “pilot” sam do budynku nie wróci. Nie, jeśli był 40-kilowym workiem piasku.

  • jak chcesz zasymulować usztywnienie kręgosłupa szyjnego na czymś, co nie ma kształtu człowieka?

  • przedstawione założenia ewakuacji wymagają, żeby “zespół ewakuacyjny” miał na stanie przynajmniej nosze płachtowe, albo coś, z czego nosze da się zaimprowizować. Usztywnienie kręgosłupa szyjnego wymagało by dodatkowo kołnierza ortopedycznego lub sztywnych noszy z klockami do unieruchomienia głowy. sporo sprzętu, i to wcale nie taniego.

  • “w co dostałeś w to dostałeś” - system trudny do zastosowania w praktyce. Jak dostanę w bark, to było to w rękę, czy w tors? Szyja to głowa czy tors? Biodro? Pośladek? A jeżeli dostałem serią, powiedzmy w przedramię i tors? I nie, przy szybkostrzelności 20rps nie powiem Ci, co oberwało pierwsze, ani ile dokładnie było trafień. Nie wspomnę już o sytuacjach, kiedy obrywa się w połę rozpiętej kurtki. A zdarzyło mi się to nie raz i nie dwa. Jak chcesz ustalić miejsce założenia opatrunku, to spoko: dostałem w szyję, medyk opatruje mi szyję. Jak ma to decydować, czy właśnie odpadłem z gry, czy też wystarczy mnie połatać - zostawiasz zbyt wiele miejsca na dowolną interpretację.

  • za słabo zdefiniowana “replika kamizelki kuloodpornej”. Czy jeżeli mam na sobie sam pokrowiec na balistykę, to wystarcza…? Np. brytyjskie ECBA? I dlaczego, skoro ujmujesz w rozważaniach kamizelki, nie ujmujesz hełmów? Czy chestrig z płytą balistyczną z przodu chroni także przy postrzale w plecy?
    Kontrpropozycja - balistyka działa tylko, jeśli trafienie było w obszar nią chroniony. Jeśli mam na sobie plate carrier z płytami z przodu i z tyłu, a ktoś zaszedł mnie z boku i trafił pod pachę - zasad ochrony balistycznej nie stosuje się (trzeba było nosić także boczne płyty, spryciarzu…). Jeśli oberwałem serią, to tak samo - jeśli choć jedna kula trafi poza płytę pancerną, ochrony nie ma.

  • dobijanie. Odległość pięciu metrów w warunkach gry jest nie do ustalenia (z miarką nie pobiegasz), ponadto pozwalała by dobijać rannych leżących za załomem ściany, w następnym okopie czy za granią pagórka.
    Wypróbowaną na szczecińskich scenariuszach metodą na rozwiązanie tego problemu jest “dotknij i zadeklaruj” - poklep klienta po ramieniu - albo chociaż po nodze - i powiedz, że go dobijasz. jeśli nie możesz go dosięgnąć, to jesteś za daleko, żeby go dobić. Proste i skuteczne.

  • Twoje zasady respawnu / pomocy medycznej wymagają, żeby w respie siedział non-stop sanitariusz, który będzie opatrywał ewentualnych rannych - i w związku z tym nie brał udziału w grze.

Pomysł z porwanym pilotem ciekawy,sam mam pomysł taki scenariusz :slight_smile:

Po trafieniu nie śmiertelnym, okrzyk winien być “dostałem - ranny”. W tym czasie strzelający powinien dać szansę na opatrzenie ran, ewentualnie “dobić” wg zasad jak wyżej. Może odpuścić ale trzeba mieć na uwadze że ten ranny może zaraz wrócić do walki.

Wiadomo, w ferworze walki można dostać w noge i zaraz w klatę, no trudno, takie jest życie, ale przy takich zasadach, wprowadzamy moim zdaniem realizm pola walki.

Ma to sens jeżeli oczywiście każdy będzie tego przestrzegać, więc jak mówiłem - sąd koleżeński.

W tych scenariuszach najważniejszy jest cel misji a nie rating k/d

Bober00, odpowiem Ci z perspektywy człowieka który parę gier w życiu organizował (nie tylko airsoftowych):

  • im zasady są prostsze, tym są lepsze. Im bardziej “pilnują się same”, tym lepiej.

Np. jeśli fant ma być przenoszony przez kilku graczy jednocześnie, to świetnie załatwia to ciężki fant. Jak Twój worek z piaskiem w roli pilota.

Zastąp 40-kilowy worek piasku kartką papieru, dołóż ograniczenia że “musi nieść jednocześnie 4 graczy”, i “nie wolno z tym biegać”, a w pewnym momencie ktoś się zapomni, wsadzi kartkę za pazuchę i poleci sprintem…
40 kilowy worek niektórzy podniosą samodzielnie. Znam paru takich, co nawet by z tym pobiegli… ale nie jest ich zbyt wielu, za daleko w ten sposób nie pobiegną, i w terenie będzie to dość ryzykowne zagranie.
Na KZR III chyba funkcjonowały w tej roli skrzynki po amunicji naładowane ziemią. W 2 osoby dało się nieść, w 4 osoby szło to nawet sensownie, dało się z tym truchtać. Że ciężkie było? Właśnie po to, żeby żaden sprytek nie złapał sam i nie zwiał z fantem. Że jeden kolega postanowił się popisać herkulesową siłą, i wziął skrzynkę na bark? Cóż, zasady nie zabraniały. Po 200 czy 300 metrach w terenie przestał być takim kozakiem, za to na obolały kręgosłup narzekał jeszcze tydzień po grze… ale przepraszam, kazał mu ktokolwiek to cholerstwo nieść na ramieniu?

Z mojej strony proponuje Ci przeczytanie zasad innych rozgrywek(ogólnopolskich i lokalnych) i wybranie z nich tego co twoim zdaniem będzie najlepsze.

Jak to zrobisz(spiszesz sobie) to usiądź na spokojnie,popatrz na zasady i zobacz,gdzie są luki(możliwość nadinterpretacji,naginania zasad),gdzie zasady są zbyt skomplikowane itd.

Niestety,wymyślenie scenariusza to jedno,a zrobienie mechaniki to drugie(zazwyczaj trudniejsze od tego pierwszego) :slight_smile:

Zrobienie dobrego scenariusza wymaga dużo czasu :slight_smile:

ograniczenie amunicji, z każdorazowym doładowaniem na respie to żadne ograniczenie niestety… ciężko jest wpaść na dobry pomysł aby skutecznie ograniczyć naboje tak aby ludzie nie wystrzelali tego wszystkiego przy pierwszych 30min rozgrywki. jakkolwiek bardzo byłbym za aby na rozgrywkę była limitowana ilość magów to sprawdzi się to dopiero gdy ludzie zainwestują trochę kasy w lowcapy

Kiedyś gdzieś system ammo taki zastosowano,trafiam kolesia ma zgon czy ranny jeśli ma taki sam typ broni(amunicji) i mam pusty mag(wystrzelałem) odsypuje sobie z jego maga do dajmy to ładowarki i doładowuje się. Można zastosować system opróżnienia jego magów(do paczki,na ziemie do dogadania) Aby to działało trup musi pozostać na miejscu np. 5 min. Działało a jaka frajda była,jak pisze wszystko do uzgodnienia

Ps. Z M-14 nie przesypie do M4 bo inne ammo 7.62 vs 5.56
Ps2. Zwieksza to działanie zespołowe bo zawsze koles z teamu może ci pozyczyć swojego maga

Po prostu przy ograniczaniu amunicji trzeba wziąć pod uwagę rodzaj scenariusza.
Jak mamy przez pół dnia nieustannie prowadzić wymianę ognia, to nie ma siły - kulek będzie szło dużo. Z drugiej strony, jeśli celem (czy też jedynym sposobem osiągnięcia zadanego celu) nie będzie frontalny szturm na całej linii, to będzie można pokombinować.

Err taki prosty kolejny patent,doładować możesz sie tylko w bazie.Limit ammo np 70 max w magu wystrzelasz,nie masz od kogo pożyczyć(też wystrzelali) maszerujesz do bazy.Wszystko to propozycje do dogadania

Szopen, nie powiem, że w pełni ogarniam koncepcję w tej akurat chwili - ale pomysł interesujący.

Lub jak na Kzr chyba czyli zrzut ammo(punkt do znalezienia) , dodał bym opcje typu amunicji.Wiem wiem to na wiekszy scenariusz

Zasady ran juz skomentowali koledzy …
Musisz sie zdecydowac - albo chcesz zeby pograli wszyscy - i wtedy zasady musza byc proste i nie ma zbytnio sedziow.
Albo - jezeli zasady sa skomplikowane - musisz miec z 3 osoby ktore razem z toba beda tylko i wylacznie pilnowac przestrzegania zasad, przypominac je i odpowiadac przez komorke na sporne kwestie.
Byles u Radzia ostatnio na jakims scenariuszu? Tam zawsze jest z 5-6 osob organizujacych i dopiero to wtedy dziala.

Nie wiem gdzie mialby byc teren rozgrywki zeby przy ataku nie zobaczyc gdzie jest cel.
Jezeli misje poboczne mialy tylko za zadanie przedluzyc - nie beda zbyt celowe. Dlaczego mam szukac jezyka jak wiem gdzie jest cel ?
Ograniczenia ammo tez sa srednie - ktos musialby tego pilnowac.
A najlepiej - na respie wydawac ammo…

Ogolnie widac ze myslisz co by bylo fajne (i jeszcze sie nie narobic). A nie myslisz co moze sie zepsuc.
Ograniczenie ammo - pewnie pare ludzi sie nie zastosuje - jak ich sprawdzisz ?
Manekin do noszenia - ok jak wspomniał Errh - musi byc ciezki zeby ktos sie nie zapomnial.
Gdzie wogole mozna by taki scenariusz przeprowadzic ? Na krzekowie budynkow nie ma - a wszystkie miejscowki są albo bardzo małe albo leśne. Gdzie wtedy ukryć cel do przejecia ?

Szczerze przyznam ze musialem tego posta przeczytac dwa razy a i tak pewnie nie rozumiem o co autorowi do konca chodzi.
Po wytłumaczeniu takich zasad moze 1 na 5 osób by wiedziala o co kaman.
Zresztą każdy scenriusz musi być projektowany na konkretną liczbę osób - ostatnio na krzekowie było to widać.
Albo było za łatwo na początku (przy nieznajomosci obroncow trasy vipa). Albo bylo niemozliwe doniesc - bo resp obroncow byl 30 m od punktu gdzie trzeba bylo dostarczyc skrzynke, a trasa byla wiadoma.

Bardzo ciezko jest wymyslic sprawiedliwy niesymetryczny scenariusz.

Dzięki Panowie za te wszystkie uwagi :slight_smile:

  • po trafieniu zespołu ewakuacyjnego “pilot” sam do budynku nie wróci. Nie, jeśli był 40-kilowym workiem piasku.

no nie pomyślałem o tym…możemy przyjąć, że w takim przypadku, atakujący wycofują się na 5 minut i w tym czasie obrońcy targają go z powrotem do miejsca pobytu

jak chcesz zasymulować usztywnienie kręgosłupa szyjnego na czymś, co nie ma kształtu człowieka?

  • przedstawione założenia ewakuacji wymagają, żeby “zespół ewakuacyjny” miał na stanie przynajmniej nosze płachtowe, albo coś, z czego nosze da się zaimprowizować. Usztywnienie kręgosłupa szyjnego wymagało by dodatkowo kołnierza ortopedycznego lub sztywnych noszy z klockami do unieruchomienia głowy. sporo sprzętu, i to wcale nie taniego.

no może przesadziłem, ale jako, żę nie będziemy kupować noszy, a tym bardziej ich nosić, więc zespół atakujący winien mieć chociażby prześcieradło na które kładzie worek/manekina i potem w czterech go niesie pod osłoną reszty kolegów…lub i bez nich :smiley: dlaczego w czterech? raz, że worek będzie ważyć, a dwa żeby było realistycznie. jeszcze tak pomyślałem, że eliminacja drużyny ratunkowej polega na zabiciu minimum dwóch “nosicieli”. jak padnie jeden, to pilota może ciągle nieść jeszcze trzech…gdy padnie jeszcze jeden, no to dupa. odwrót i 5 minut przerwy jak wyżej

Jak dostanę w bark, to było to w rękę, czy w tors? Szyja to głowa czy tors? Biodro? Pośladek? A jeżeli dostałem serią, powiedzmy w przedramię i tors? I nie, przy szybkostrzelności 20rps nie powiem Ci, co oberwało pierwsze, ani ile dokładnie było trafień. Nie wspomnę już o sytuacjach, kiedy obrywa się w połę rozpiętej kurtki. A zdarzyło mi się to nie raz i nie dwa. Jak chcesz ustalić miejsce założenia opatrunku, to spoko: dostałem w szyję, medyk opatruje mi szyję. Jak ma to decydować, czy właśnie odpadłem z gry, czy też wystarczy mnie połatać - zostawiasz zbyt wiele miejsca na dowolną interpretację.

czy po dostaniu postrzału w bark giniesz? niekoniecznie, więc liczymy to jako trafienie w rękę…tak samo pośladek, niechaj to będzie rana postrzałowa, “Kompania Braci” uczy, że można jednym pociskiem zrobić 4 otwory i ten ktoś przeżyje. biodro? to też element powiedzmy nogi…masz balistykę na klacie? no to logicznie, chroni Cie przed trafieniem w klatę…plecy masz bez płyty, sorry Winnetou. dostałeś w rękę i klatę? co by się stało w PRAWDZIWYM życiu? no właśnie…traktujemy to jako trafienie w klatę i patrz wyżej. szyja? raczej ciężkie do opatrzenia przy trafieniu, tętnica etc, więc KIA… głowa…niech będzie ta sama zasada, dostałeś w niekryte miejsce hełmem KIA, dostałeś w hełm patrz zasada dostania kulką w balistykę

Jeśli oberwałem serią, to tak samo - jeśli choć jedna kula trafi poza płytę pancerną, ochrony nie ma.

jak wyżej, dostałeś kulką w miejsce niechronione, giniesz

  • dobijanie.

racja, dotknięcie będzie lepszym wyjściem

Twoje zasady respawnu / pomocy medycznej wymagają, żeby w respie siedział non-stop sanitariusz, który będzie opatrywał ewentualnych rannych - i w związku z tym nie brał udziału w grze.

niekoniecznie, dochodzisz na respa, wołasz po radiu medyka i jak jakiś przybiegnie to Ci pomoże…jeżeli nie to masz pecha i czekasz 30 minut :slight_smile:

im zasady są prostsze, tym są lepsze. Im bardziej “pilnują się same”, tym lepiej.

tak, dlatego właśnie woreczek czy manekin musi być niesiony w czterech, co WSZYSCY będą widzieć i nikt raczej nie pobiegnie z nim jak Usain

ograniczenie amunicji, z każdorazowym doładowaniem na respie to żadne ograniczenie niestety… ciężko jest wpaść na dobry pomysł aby skutecznie ograniczyć naboje tak aby ludzie nie wystrzelali tego wszystkiego przy pierwszych 30min rozgrywki. jakkolwiek bardzo byłbym za aby na rozgrywkę była limitowana ilość magów to sprawdzi się to dopiero gdy ludzie zainwestują trochę kasy w lowcapy

w przypadku podziału rozgrywki na 2-3 dni jak pisałem, ustalimy, że doładowanie jest tylko na koniec dnia po powrocie śmigłowcem do bazy z terenu misji :slight_smile: zakładamy, że 210 kulek dla strzelca przy bezpośredniej akcji powinno wystarczyć
pożyczanie amunicji w magach, ok jeżeli są kompatybilne. zbieranie ammo trochę średnio tak samo jak zrzuty przy tego typu scenariusza. nie nosimy ładowarek, masz tylko to co masz w magach, czyli 210 kulek w 7 real capach, albo w 3-4 low capach i do tego 3 magi pistoletowe

Zasady ran juz skomentowali koledzy …
Musisz sie zdecydowac - albo chcesz zeby pograli wszyscy - i wtedy zasady musza byc proste i nie ma zbytnio sedziow.
Albo - jezeli zasady sa skomplikowane - musisz miec z 3 osoby ktore razem z toba beda tylko i wylacznie pilnowac przestrzegania zasad, przypominac je i odpowiadac przez komorke na sporne kwestie.
Byles u Radzia ostatnio na jakims scenariuszu? Tam zawsze jest z 5-6 osob organizujacych i dopiero to wtedy dziala.

generalnie nie chciałbym sędziów, bo sam też chciałbym się pobawić a nie tylko patrzeć jak inni się bawią. sędziowie wprowadzają taki pociąg do oszustwa na zasadzie “dobra, ten kutas poszedł do nich, podsyp mi kulek”

dlatego zawsze uważałem, że ASG to zabawa dla gentlemanów i sąd koleżeński będzie najlepszym rozwiązaniem, jak zgłaszanie podejrzanego zachowania w strzelankach online. tam nie ma na każdym serwerze moda, możesz mu zgłosić zawodnika i on daje kicka/bana w zależności od przewinienia. ktoś oszukuje? zgłoś to, niech w ramach pierwszego ostrzeżenia usiądzie na godzine-dwie na respa i każdy będzie wiedział za co, niech będzie napiętnowany. drugie przewinienie, pakuj się do domu…każdy już będzie miał na niego uwagę przy następnym spotkaniu. bawmy się i nie przejmujmy się, że wziął specjalnie wolne w robocie i jechał 100km. oszukujesz-przegrywasz

Nie wiem gdzie mialby byc teren rozgrywki zeby przy ataku nie zobaczyc gdzie jest cel.
Jezeli misje poboczne mialy tylko za zadanie przedluzyc - nie beda zbyt celowe. Dlaczego mam szukac jezyka jak wiem gdzie jest cel ?

zawsze można jako misje poboczne zrobić poszukiwania prześcieradła-noszy, których wiadomo będą bronić szuszwole, tak aby nie było to sztuczne, czy klucza do kłódki do łańcucha którą jest przypięty do kaloryfera…chodzi mi o to by to było rozbudowane i by włączyć myślenie

Gdzie wogole mozna by taki scenariusz przeprowadzic ?

lotnisko Kluczewo? Dobra Szczecińska?

Bardzo ciezko jest wymyslic sprawiedliwy niesymetryczny scenariusz.

życie nigdy nie jest sprawiedliwe, jedni mają noktowizory, drudzy IED, dlatego scenariusz można zrobić dwa razy przy zmianie stron by każdy mógł wygrać :slight_smile:

więc, aby realizować cele taktyczne, można przyjąć, że dzień pierwszy to byłoby szukanie “laptopa” w którym zapisane jest miejsce pobytu pilota/celu, odpada nam wtedy rola Gogusia etc. miejsce jego położenia byłoby nieznane, więc konieczne by było przeczesanie całego terenu zabawy. oczywiście, drugiego dnia już byśmy mieli szturm na obiekt. z uwagi na konieczność przeprowadzenia ewakuacji w 4 osoby, konieczne będzie działanie teamowo, by 4 osoby z noszami go wytargały, a reszta dała osłonę.

chcę uniknąć ganiania po terenie dla samego ganiania i strzelania, niech to będzie precyzyjne uderzenie, gdzie każdy ma swoje zadania do realizacji…i z założenia prosta misja, jeżeli obrońcy się wykażą, przerodzi się w długą bitwę rodem z Mogadiszu

Bober podejscie typu - bedzie dobrze bo ludzie powinni byc dobrzy nie jest dobre. Gdyby tak bylo nie byloby terminatorstwa w asg.

Czy choc ty sam wiesz dokladnie o co ci chodzi ?
Bo strasznie to zamotane co proponujesz.
Jaki dzien pierwszy ? Pierwsza partia rozgrywki raczej tak ? Musisz sie wypowiadac precyzyjnie.

I nie da sie zorganizowac skomplikowanego scenariusza strzelajac sie jak wszyscy bez wysilku.
Kto przywozi fanty ? Manekina, plachte, itemy potrzebne w rozgrywce.
Nie bez powodu scenariusze organizuja grupy ludzi.
Masz grupe która ci pomoże ?
Kiedy ustalani są dowódcy ? Na strzelance, czy zapisy tuż przed?
Na kluczewo nie pojedzie duza ilosc osób - bez transportu się nie da.
Na dobrej zbytnio nie ma budynków - chyba zeby zupelnie inaczej rozstawic samochody zeby polaczyc dobra cqb z zielona.
Przy ilosci osób 40 na stronę i komunikacji radiowej - znalezienie czegos na dobrej zajmie 30 min max. Chyba że schowasz to gdzies w bunkrze pod ziemia i zakopane.

Ogolnie zacznij od czegos prostszego. Na cotygodniowej strzelance. Pocwicz mechanike z ludzmi (bandaze mimo ze niby sa proste - da sie je opisac w 2 zdaniach nadal sprawiaja niektórym problemy mimo ze próbuje je co tydzien cwiczyc).

Bober podejscie typu - bedzie dobrze bo ludzie powinni byc dobrzy nie jest dobre. Gdyby tak bylo nie byloby terminatorstwa w asg.

wojen, głodu i niechcianych ciąży

Czy choc ty sam wiesz dokladnie o co ci chodzi ?
Bo strasznie to zamotane co proponujesz.
Jaki dzien pierwszy ? Pierwsza partia rozgrywki raczej tak ? Musisz sie wypowiadac precyzyjnie.

wiesz, ten pomysł rodził się w mojej głowie jakiś czas i np. przed chwilą pod prysznicem wymyśliłem pewne usprawnienie. ciężko przelać pomysł w pełni na papier/klawiaturę. tak dzień pierwszy, czyli pierwszy etap rozgrywki po którym następowałaby krótka przerwa na doładowanie, zaplanowanie dalszych działań

nie da sie zorganizowac skomplikowanego scenariusza strzelajac sie jak wszyscy bez wysilku.
Kto przywozi fanty ? Manekina, plachte, itemy potrzebne w rozgrywce.
Nie bez powodu scenariusze organizuja grupy ludzi.
Masz grupe która ci pomoże ?
Kiedy ustalani są dowódcy ? Na strzelance, czy zapisy tuż przed?

ja jestem wolnym strzelcem, stąd jak pisałem potrzebna by mi była pomoc, aczkolwiek takie rzeczy jak manekin/worek z piachem, “nosze”, itemek w postaci “laptopa” na którym będzie zapis współrzędnych, to wszystko mogę zorganizować we własnym zakresie.
dowódcy, kwestia do ustalenia w trakcie zapisów. w zależnośći od ilości uczestników ustaliłoby się liczbę medyków, powiedzmy 1 na 20 ludzi. generalnie każdy skład myślę że mógłby dzielić się na 4 osobowe zespoły realizujące określone zadania taktyczne, rozpoznanie, szturm, zabezpieczenie, wsparcie, etc i to już by sobie każda drużyna ustaliła we własnym zakresie, więc byłby 1 dowódca i jego podwładni mający swoje teamy, tak by było dobrze myślę. każdy taki team musiałby mieć przynajmniej jedno radio.

Na cotygodniowej strzelance.

każda strzelanka rządzi się swoimi prawami. można by wypróbować system ran kiedyś, ale to potrzebowałbym aprobaty uczestników :slight_smile:

Bober, pamiętaj - układasz dynamiczną grę terenową, gdzie uczestnicy będą w poważnym stresie. Nie planszówkę. Ograniczenie “zatrzymujemy grę na 5 minut” czy “wypada z gry na 2 kolejki” będzie tutaj słabo działać, jeśli nie postawisz sędziego, żeby tego pilnował. Z zegarkiem w ręku.

To nie gra komputerowa, gdzie takich rzeczy pilnuje program gry - tu “samoczynnie” będą się pilnowały jedynie prawa fizyki. Zasady muszą być przede wszystkim proste. Dopiero potem mogą być realistyczne.

Zapewne masz racje, na papierze wygląda to dobrze. W terenie może być gorzej, ale nie wiem na tą chwilę jakby można to było w miarę usprawnić, by było grywalne a jednocześnie dość realistyczne, bo na tym mi najbardziej zależy.

Owszem, można zrobić tak, że atakujący mają jedną szansę na szturm, w sumie to byłoby najbardziej realistyczne ale mogłoby kończyć grę za szybko eliminacja atakujących. Jeżeli chodzi o respy i rany, to wiadomo wszystko odbywa sie na zasadzie liczenia do iluś tam sekund.

Macie jakieś propozycje co zmienić i na co co by się lepiej sprawdziło?