Wypowiem się jako “Nowy”.
Nie przyznawanie się do trafień, czy ogólnie rzecz biorąc, łamanie zasad, to nie cecha nowych graczy tylko samych ludzi. Rotacja nowych graczy jest większa a ci którzy już wsiąknęli rozumieją że asg bez fair play nie ma sensu. Zestawienie tych dwóch rzeczy sprawia że statystycznie to właśnie nowi oszukują, ale wcale nie oznacza że muszą.
Błędy typu:
-brak opanowania czyli nie strzelaj w głowę i z bliska
-strzelają za dużo i nie wtedy gdy trzeba
-robią hałas: nie patrzą jak idą, głośno mówią, łamią gałęzie, nie chowają się
-strzelają z większej odległości niż mają zasięgu
-brak przygotowania sprzętowego: baterie na pół naładowane, rozregulowany hop-up
-bieganie z hi capem
To faktycznie błędy nowych, i sam się do części z nich przyznaje. W zeszłym roku byłem na około 10 strzelankach i nadal nie znam skutecznego zasięgu mojej repliki. Mimo wszystko, większość z nich (nie licząc tych od bezpieczeństwa) to po prostu cechy słabego gracza. Na szczęście drużyny były wybierane tak, że były dość zbalansowane. W każdej były grupy zorganizowane i garstka zielonych którzy łamali gałęzie i nie umieli strzelać. Szanse były mniej więcej wyrównane. Tak więc błędy te dotykały najbardziej samych popełniających. Tracenie tych cech, to po prostu proces przejścia z żółtodzioba do gracza który coś potrafi. Dobrze jest to spisać żeby osoby takie jak ja zastanowiły się czy tak nie robią i czy nie mogą być bardziej skuteczni. Wymaganie szkolenia w tym zakresie na strzelankach moim zdaniem mija się z celem ale o tym później.
Pierwsze co można przeczytać szukając informacji o asg, to że można wejść w tą grę relatywnie tanio. Wystarczą dresy, okulary i wypożyczona replika za 50 zł lub shotgun sprężynowy za 70 na stałe. Z takim sprzętem można przyjść na niedzielną strzelankę. A skoro tak można, to tacy gracze będą.
Jeżeli komuś się spodoba to może szukać informacji, kolekcjonować sprzęt, wziąć udział w zorganizowanym scenariuszu, milsimie czy dołączyć do zorganizowanej grupy która otworzy mu drogę do zamkniętych szkoleń czy potyczek.
Są nawet gracze którzy mówią wprost, że nie grają w niedzielę bo amatorka im nie pasuje. Czy to źle? Nie, szanuję wybór, tym bardziej że wpłynął tylko na samego wybierającego.
Z drugiej strony są gracze tacy jak ja, którzy jeszcze nie wsiąknęli na dobre, lub po prostu mają mało czasu. Gry są raczej od 16+ więc każdy z nas ma jakieś zobowiązania. Matura, studia, praca, rodzina - nieistotne. Ważne że nie może lub nie chce poświęcić na to aż tyle czasu. Taki gracz, może miło spędzić niedzielę na strzelance. Nie musi przy tym informować żony że potrzebuje 3000zł z domowego budżetu na mundur, solidną replikę, radio, kask słuchawki, granaty, 10 low capów etc. Czasami tylko po to żeby stwierdzić po pierwszym razie że to jednak nie dla niego.
I tak błędy typu:
- brak radia i umiejętności posługiwania się nim (konfiguracja i komunikaty na żywo)
- brak zainteresowania się pozawerbalnymi znakami komunikowania się
- brak kondycji fizycznej
na niedzielnej strzelance to spora przesada. Powiedz mi Slayer, ale szczerze, czy podczas pierwszych starć naprawdę miałeś radio, umiałeś komunikować się znakami i byleś wysportowany? Po Twoich postach odnoszę wrażenie że potrzebujesz zapisać się do jakiejś grupy, żeby podnieść poziom wyzwań i realistyczności. Ja mimo braku umiejętności, sprzętu i czasu nadal chciałbym mieć możliwość wzięcia czasem udziału w “zabawie” że tak to nazwę.
A punktu
- czekanie na przerwę aby zjeść kanapkę z serem…
Zupełnie nie rozumiem. Wodę piłem w trakcie gry, ale z kanapką faktycznie czekałem na przerwę. Nie wiem gdzie tu robię błąd.
Temat ma potencjał, ale musi być w nim mowa o konstruktywnej krytyce, a nie stawianiu niespełnialnych dla nowych graczy wymagań czy zwykłego narzekania na cudzą kondycje lub umiarkowane zaangażowanie.