[16/17.06.2018] Sekrety Korporacji - Mechanika i fabuła

Chodzi bardziej o to że sensem scenariusza jest łażenia dla samego łażenia. Na spisanie AAR potrzebuję kilku dni ale tak w skrócie to:
Idź do punktu A i podnieś paczkę, idź do B i podnieś paczkę, idź do C i podnieś paczkę, Idź do punktu D i podnieś paczkę, Idź do punktu E i podnieś paczkę, Idź do punktu F i podnieś paczkę, Idź do punktu G i podnieś paczkę, Idź do punktu H i podnieś paczkę, i tak kilkanaście razy ale zmęczyłem się już samym ctr+c ctr+v.
Jedynym innym zadaniem było zdobycie pojazdu i było to zdecydowanie najlepsze 30 min imprezy.

Pewnie były też kolejne bardziej ciekawe zadania, bo otrzymałem informację SMS-em o chyba 2 lub 3, ale ponieważ z przyczyn różnych nie mogliśmy się ich podjąć to z naszej perspektywy impreza wyglądała jak wyżej. Przez co nasze odczucia są takie a nie inne.

Dlatego też zgłaszamy że następnym razem chętniej wykonamy zadanie idź po punktu A i wykonaj zdjęcie obiektu, idź do B i utrzymaj to skrzyżowanie przez 1h, idź do C i podnieś paczkę, idź do D i bez nawiązywania kontaktów ogniowych- skrycie obserwuj drogę i raportuj o ruchach przeciwnika itd. Wiem że coś takiego wymaga więcej nakładów sił i środków od organizatora ale pozostawiam Wam to do przemyślenia.

Hmm. Zrezygnowaliście z realizacji najciekawszych zadań i piszesz, że było nudno?

PS: W czasie, gdy Wy zapewniliście sobie ogromne bogactwo kosztem bankructwa Green Umbrella, najemnicy z Blue Umbrella wykonali najlepszą akcję w całym scenariuszu.
Zresztą, przeczytacie o tym w naszym AARze podsumowującym.

Tak wspomniał o tym

Jeszcze tylko dodam, że najemnicy z Red Umbrella zrealizowali WSZYSTKIE zadania.
Mimo, że dwukrotnie dostali błędne koordynaty (raz w wyniku błędu w bazie danych, raz z powodu sabotażu wewnątrz firmy).

Podkreślę że to moja perspektywa po scenariusz ale tak niestety było nudno.

Wiem o 2 zadaniach w których nie wzięliśmy udziału, pisałem o tym wcześniej. Mieliśmy dobre powody że tak się stało i nie było to lenistwo :wink:. Więcej w AAR.
Jednak chciałbym zasugerować że może warto następnym razem inaczej zaplanować strukturę scenariusza żeby brak możliwości bojowych oddziału przez 3h w ciągu 12h scenariusza nie skutkował taką sytuacją jak w weekend u alphy. Pewnie mieliśmy pecha że akurat o 1 i 4 nie bylismy gotowi do działania ale wyszło jak wyszło.

Taki jest mój feedback i propozycja do rozważenia na kolejne Wasze scenariusze. Oczywiście macie pełne prawo zrobić z tym co się Wam żywnie podoba to Wasza impreza.

ps.
AAR koło środy/czwartku.

Swoją drogą - dobrze, że nie wygraliśmy scenariusza, bo to politycznie by źle wyglądało. :smiley:

Czyli po 20km chodzenia, dostali zadanie na zdobycie Super Paczki ? :smiley:

Nie.
Cierpliwości, AAR bardzo dokładnie opisze całe zajście.
Wyszło mega :slight_smile:

Czyli 1 zadanie mega a reszta szukanie paczek?

Mivak - nie nakręcaj się, nic takiego nie napisał to po 1, po drugie bieganie i zbieranie paczek to nie był glowny cel scenariusza. To nie był DZR :wink:
W wysyłanych wiadomościach była mowa o priorytecie zadania.

czyli de facto jeżeli nie chcieliśmy zużywać ampułek, to nie było sensu ich zbierać

Nie wiem co zażywałeś, ale po nocce z Herodem wyglądałeś na nieźle zmęczonego, a Herod na dziwnie zadowolonego :stuck_out_tongue:

Okay - cut the crap, bo będę zmuszony poprosić moderatorów o posprzątanie tego spamu.
Zamiast biadolić, opiszcie w porządnym, szczegółowym AAR jak to się nudziliście na scenariuszu, bo był słaby i wystarczy.
My z kolei opowiemy historię waszą z innej perspektywy oraz historie pozostałych stron, które się świetnie bawiły i będzie cacy.

Dziękuję.

W tym plecaku miałem wszystko co lubił herod, nawet mógł wybrać płeć:D

Jak dla mnie scenaruisz dawał kilka możliwości w jego wykonaniu. Mimo iz mieliśmy tylko dwa kontakty ogniowe bawiłem się przednie.

Cieszę się, że udało nam się zrealizować wszystkie zadania pomimo, że Red Queen miała 2 zwarcia na układach co nas lekko spowolniło :wink:
Jadąc na scenariusz nastawiliśmy się na dużo chodzenia. Tym razem obyło się bez kontuzji.
Postrzelać też się udało więc w ekipie wszyscy zadowoleni oprócz medyka bo tym nigdy nikt nie chce być :wink:
Akcja z pojemnikiem z kompozytem oraz z zestrzelonym śmigłowcem na duży plus. Chociaż ostatni dołączyliśmy do szabru to co nieco udało się znaleźć w opadającym kurzu.
Na dniach pojawi się AAR, bo dzisiaj spędziłem cały dzień w samolocie.
Dziękujemy Organizatorom za kolejny udany i ciekawy scenariusz. Charakteryzacja pełna klasa :smiley:

Problem z KZR’em polega głównie na tym, że wyczerpały nam się pomysły.
Jak będziemy mieć jakieś świeże, to czemu nie…?

Nie do konca. Nie ma zbyt duzo graczy dla ktorych mozna by zorganizowac taki scenariusz.

Sekrety Korporacji AAR

15-go wieczorem dowódca wezwał mnie do siebie w trybie pilnym. Po tonie głosu w słuchawce czułem w kościach, że szykuje się niezła draka. Stawiłem się niezwłocznie w centrali Umbrella Co. W gabiniecie CO szybko wprowadził mnie
w zadanie o kryptonimie ‘Sekrety Korporacji’:

„W trakcie przerzutów towarów do kupca doszło do walki powietrznej pomiędzy oddziałami firmy Umbrella. Z nieznanych nam przyczyn trasa trzech transportów produktów przecięła się w jednym punkcie. W wyniku walki wszystkie transportowce zostały zniszczone, a produkty rozsypały się po znacznym obszarze terenu. Waszym zadaniem jako Red Team Umbrella jest wyruszyć do Puszczy Bukowej nieopodal Szczecina w Polsce, odnaleźć czarną skrzynkę z naszego transportowca, odczytać zapisane tam lokalizacje pojemników z produktem i zebrać to co ocalało z należącej do korporacji broni biologicznej. Następnie o wyznaczonej porze udać się na spotkanie z kupcem i upłynnić towar.”

Dostałem wolną rękę w doborze ludzi do wykonania zadania, mój wybór padł na otrzaskanych w bojach i podobnych misjach ludzi:

  1. Szela - 1IC, TH
  2. Czarny - 2IC, TH
  3. Korba - MED, TH
  4. Gruzin - NAV,TH
  5. Hydrant - CodeBreaker, TH
  6. Finek – Rifleman, TH
  7. Paweł – Rifleman, TH
  8. Dawid – Scout, RGT
  9. Hubert, Scout/SAW, RGT

Niestety, jak to w życiu bywa wszystko zesrało się tuż przed samą misją. Gruzin nasz łazik- nawigator złapał wirusówkę
i nie był w stanie zwlec się z wyra. Trzeba było szybko mianować jakąś ofiarę na jego miejsce. Wybór padł na nowego
w naszych szeregach Pawła. Podobno był w przeszłości nawigatorem na statkach czy coś podobnego.

Korba – ‘medyk z nadania’ zaczął coś marudzić o niesprawnej broni czy innych takich pierdołach. W kilku żołnierskich słowach reszta teamu wytłumaczyła mu by wziął dobry lek ‘Niepierdol’ i zabierał dupę w troki na miejsce randez-vous.

W czasie kompletowania ekipy i szpeju dostałem informację, że na miejscu ‘wielorazowego incydentu lotniczego’ działa pilot, który ostał się z jednego ocalałego śmigłowca i zaczął nową karierę w życiu jako freelancer. Że też mnie nigdy nie przydarzy się taka szóstka w totka. Zdzierał równo z każdego dyktując irracjonalne ceny, jednak by zbytnio nie wychylać się na terenie gdzie przyjdzie nam działać, nasz oddział firmy zdecydował, że jesteśmy skazani na jego usługi.

Przed samym wyjazdem na miejsce podjęcia przez śmigłowiec, miała miejsce ‘mała uroczystość’. Gogusie z działu technicznego mieli nam do przekazania kilka istotnych faktów i fantów. Jak pragnę Boga, Ci jajogłowi mają niezłe wyobrażenie o samych sobie. Wyobraźcie sobie, że wjechali na plac przy akompaniamencie jakiejś dziwnej muzy.
Z kabaryny wysiedli w swoich laboratoryjnych wdziankach i zaczęli prężyć muskuły. Każdy w fikuśnej maseczce na twarzy. Dziwnym trafem, skojarzyłem że ostatnio Gruzin pił w kantynie z jednym z tych krawaciarzy, może ta ‘wirusówka’ nie wzięła się z nikąd?

Na środku ustawili czarną skrzynię z darami od Korporacji. Najstarszy rangą zaprosił nas do skorzystania: ‘Bierzta
a będzie wam dane!’ Co robić, nieufnie, każdy z nas znalazł w skrzyni paczuszkę ze swoją ksywą i wziął ją ze sobą. Wręczył nam również kopertę z rozkazami. Dostaliśmy także informację, że nad wszystkim będzie czuwała ‘Czerwona Królowa’ i w razie wątpliwości mamy się z nią kontaktować. Coś tam jeszcze o niej mówili typu, że system jest tak zaawansowany, że potrafi pomóc niemal w każdej sytuacji ale śmierdziało mnie to wszystko jakimś cyberbełkotem. Polegać to ja będę na sobie i moich druhach a nie na jakiejś laluni z wirtualnego świata. W końcu dali odbój i mogliśmy spokojnie podejść na miejsce spotkania ze śmigłem.

Gdzieś tak po 18 zapakowaliśmy się do transportowca i ruszyliśmy w trasę. Wkurzyłem się trochę bo miejsce obok pilota zajął goguś z laboratorium, a ja musiałem obijać się o ściany w przedziale transportowym. Od pilota uzyskałem informację, że kierujemy się na lądowisko L2. Trasa przebiegła szybko i sprawnie choć musieliśmy wlecieć w jakieś turbulencje bo wytrzęsło nas jak chrabąszcza w pudełku od zapałek.

Wspominałem, że nie tylko Red Umbrella wysyłała swoich najemników po podjęcie broni biologicznej? Zielonkawi
i Niebieskawi też mieli chrapkę na produkty i podążali pewnie w te same miejsce co my. W dodatku dostaliśmy sygnały
o lokalnych „poszukiwaczach skarbów”. Nuciłem pod nosem jakże pasujący do wszystkiego utwór zespołu Cycki: ‘Będzie, będzie zabawa! Będzie się działo! I znowu nocy będzie mało. Będzie głośno, będzie radośnie. Znów przechodzimy razem całą noc. Łopa! Hej!’

Z zamyślenia wybudziła mnie zmiana obrotów rotoru śmigłowca, dolatywaliśmy na miejsce. Jeszcze raz poinstruowałem swoich ludzi o desancie i zaczęło się…

18:46 – Desant ze śmigłowca przebiegł sprawnie. Wyznaczam zadanie dostanie się na miejsce katastrofy transportowca, jednak goguś z laboratorium jeszcze ma coś do powiedzenia. Dokładnie instruuje nas o zadaniach Medyka-Chemika
( niezłe połączenie prawda? Tak jak wszystko w naszej korporacji, na zewnątrz leki i jedzenie a w tajnych laboratoriach wirusy jak T-virus, T-virus A+ i specjalność naszej firmy Nemesis virus. To je circus!)

Medyk zakłada więc jedną z tych fikuśnych maseczek i wchodzi w rejon skażony by odnaleźć czarną skrzynkę. Okazuje się jednak, że wywiad w naszej firmie kolejny raz dał dupy bo na miejscu znajdujemy telefon z szyfrem. Szyfrant ma nie lada zagwozdkę by rozwikłać te puzzle ale w końcu decydujemy się na skorzystanie z Czerwonej Królowej. A co? Niech Jajogłowi też mają swoje 5 minut.

Dostajemy koordynaty czarnej skrzynki od Czerwonej po czym Nawigator wyznacza trasę…15km na zachód za rzeką. Coś im na stykach pewnie nie zagrało myślę i wysyłam informację o potwierdzenie koordynatów. Zaraz prawem Murphego zaczynają się problemy z zasięgiem na moim pokładowym komputerku. Proszę więc zastępcę o nadanie wiadomości
z jego konsoli. Wyobraźcie sobie, że otrzymujemy informację że jego terminal wymaga autoryzacji dostępu na poziomie
A i Czerwona Lalunia odmawia dostępu do bazy danych. Kumacie sytuację? Zastępca dowódcy jest nikim znaczy się :wink:

W końcu po kilkukrotnym łopatologicznym wywodzie do swojej konsoli odzyskuje zasięg i przychodzi wiadomość. Jajogłowi wykryli błąd w bazie danych, awaria lub celowe działanie (skąd my to znamy?). Odzyskali kopię zapasową zuchy i podali poprawne koordynaty. Łokej we are back to business chciałoby by się zakrzyczeć ale licho w lesie nie śpi.

19:35 ruszamy na koordynaty czarnej skrzynki. W szyku ubezpieczonym poruszamy się równym tempem do celu.

19:42 Na koordynatach 33UVV7390709806 czujki meldują o kontakcie na wzgórzu na lewo. Będąc w niekorzystnym położeniu wycofujemy się pojedynczo na wzgórze po prawej. Po wejściu z tymi wszystkimi gratami na sobie myślałem, że zejdę ale przed chłopakami trzeba trzymać fason, więc opróżniłem żołądek jak nikt nie patrzył. Czujki zostają na wzgórzu czekając na podchodzącego Nepla by związać go walką gdy my w tym czasie próbujemy flankować. Jednak po chwili czujki meldują o dalszym braku reakcji Nepla, więc postanawiam kontynuować marsz na koordynaty czarnej skrzynki. Po drodze mija nas wiele cywilnych aut oraz cykliści z numerami na ciele, rajd jakiś czy co? Nie wiedzą
o ‘wielokrotnych incydentach lotniczych’?

21:10 Po 2.5 km marszu docieramy w pobliże lokalizacji czarnej skrzynki, podchodzimy pod kolejne tego dnia wzgórze
i dostajemy ostrzał ze szczytu. Szyfrant Zielonka…tffuu, Hydrant pada ranny a my eliminujemy 2 lokalnych poszukiwaczy skarbów. Na wzgórzu Medyczno-chemicznY-Korba znajduje w rejonie skażonym czarną skrzynkę. Opatrzony wcześniej Szyfrant-Hydrant sczytuje z dysku koordynaty pojemników z produktem rozsianym po całym terenie:

Współrzędne RED:

  1. 33UVV7176609510
  2. 33UVV7279610495
  3. 33UVV7189709001
  4. 33UVV7187009687
  5. 33UVV7371310093
  6. 33 UVV7201508554
  7. 33UVV7174208863
  8. 33UVV7259009929
  9. 33UVV7331110596
  10. 33UVV7227709903
  11. 33UVV7243508557

Umieszczamy koordynaty na mapie, choć te dostarczone przez dowództwo są jakieś felerne. Nawet to spartaczyli! Ni jakiego kasztana miedzy siatką nie ma 100mm. Dobrze, że Paweł nawigator jak skończył pracę na morzu zabrał ze sobą malutki komputerek nawigacyjny i mogliśmy wklepać liczby w te cudo techniki tajwańskiej. Wyznaczamy kierunek na lokację nr 11 i lecimy dalej. Ampułki same się nie znajdą!

22:00 Po odgłosach z brzuchów moich ludzi postanawiam zatrzymać się na szamanko. Zalegamy w krzakach nieopodal lądowiska L2 a nóż widelec kogoś pan pilocik przetransportuje pod nasze lufy kto wie? Posilamy się w zapadającym zmierzchu co tam kto ma, czujnie wypatrując Niebieskawych i Zielonkawych.

22:30 Podejmujemy zadanie dotarcia do miejsc rozbicia się transportowców z produktem. Po 2.5 km marszu przy koordynatach paczki nr 11 33UVV7189709001 około 23:50 część ekipy zostaje i zabezpiecza główną drogę na lądowisko L4 a część szuka broni biologicznej porozrzucanej w lesie. Znajdujemy dopalone szczątki transportowca gdzie w specjalnej skrzynce odnajdujemy pierwszą jakże wyczekiwaną fiolkę NE-virus. Wracamy na drogę, jednak nie dane nam będzie jeszcze połączyć sił bo oto od lądowiska L4 widzimy zbliżające się kontakty z jednym słabym źródłem światła. Z palcami na spustach z nerwami napiętymi do granic możliwości czekamy w rowie na zbliżającą się grupę. Okazuje się, że to kolejni cywile niczego nieświadomi ( No dobra, rozbawił nas komentarz jednej z dziewczyn: ‘Mam nieodparte wrażenie, że jak tak chodzimy to ktoś ciągle siedzi w tych krzakach’ ), dajemy na radiu reszcie oddziału cynę żeby przypadkiem nie ostrzelali cywilów.

00:18 Nawigator wyznacza kierunek na wrak nr 6 UVV7201508554, powoli powolutku drogą zbliżamy się do lądowiska L4. Czujki wypatrują w ciemnościach sylwetki rozmawiające o misji. Zaczyna się zabawa. Otwieramy ogień do przeciwnika. W naszym kierunku w nocy nadlatują pociski smugowe, jak raz padamy na glebę. Trzech przeciwników zostaje trafionych. Naprzemiennie oświetlając las i krzaki, szukamy następnych przeciwników. Przy przeszukaniu i dobijaniu rannych jeden
z naszych dostaje postrzał od Nepla skrytego we wgłębieniu terenu. Przeciwnik zostaje namierzony i zlikwidowany. Dziwnym trafem latarki trupów kierują się w naszą stronę. Nie wiem, może stężenie pośmiertne tak ustawiło kończyny. Zamiast paść na ziemię ranni zamierali w pozycji pionowej. Po zwróceniu uwagi na ten fakt zostało nam zadane pytanie: ‘Czy my wiemy z kim gramy?’ Mamy nadzieję że może w AAR-ach się dowiemy?
Przeszukujemy 4 członków Green Umbrelli ale nie mamy szczęścia. Żaden z przeciwników nie ma fiolki produktu przy sobie. Ranny Zastępca zostaje opatrzony. Odchodzimy spiesznie na południe, kolejny raz oświetlani na tym wrogim terytorium, przez białe światło latarek oponentów.

00:39 W międzyczasie dostajemy informację od naszej wspaniałej pomocy cybernetycznej, że kupiec podał aktualny kurs skupu. Wychodzi na to, że opłaca się polować na Zielonkawych i Niebieskawych. Na wysokości koordynatów nr 6 UVV7201508554 większa część Red teamu zabezpiecza drogę a stała ekipa czesze las w poszukiwaniu wraku i paczki
z produktem. Nieoczekiwanie od strony lądowiska L4 i drogi ze wschodu widzimy nadciągające światła. Wydaje rozkaz przygotowania zasadzki. Nie mamy jednak szczęścia bo prawdopodobny kontakt odchodzi w kierunku skażonego miejsca R4.

01:00 Wracamy do zadania i po jakimś czasie odnajdujemy spalony złom i produkt w środku. Ruszamy z powrotem do naszych gdzie na miejscu lądowiska L4 łączymy siły. Kolejny raz od wschodu widzimy nadciągające drogą sylwetki ze światłami. Zalegamy w zasadzce. Robi się to już rutyną obecnej misji. Ruch na drogach spory w tutejszej okolicy. Cykliści, harcerze, lokalne wojsko piłuje silniki starych ciężarówek i my cisi i skryci do końca ;D Po zbliżeniu się kontaktów, spotykamy starych znajomych skautów, nie mamy możliwości odstrzelić wszystkich i szkoda nam czasu na maskowanie trupów więc przepuszczamy całą grupę dalej.

01:07 Dostaliśmy kolejną informację od Pani na Zamku iż odkryto pozycję lokalizatora, trzech rodzajów produktu. Priorytet misji wysoki. Koordynaty lokalizatora 33UVV7272209388. Ponaglenie przyjęcia lub porzucenia misji też przychodzi 01:27.

01:39 Dajemy znać na łączach, że zwarci i gotowi podejmiemy lokalizator. Kierujemy się drogą na północ od lądowiska L4 odzyskać lokalizator kolejnych pojemników z produktem. W okolicach koordynatów 33UVV7189709001 widzimy światła zbliżające się w naszą stronę z głębi lasu. Zapadamy w zasadzce. Kilka kontaktów porusza się w dół , do samego końca nie mamy pewności czy to znów nie cywile bo bez oporów używają latarek. Gdy już prawie wchodzą nam na głowę, widać w końcu że to nieprzyjaciel. Ludzie od nas z tyłu otwierają ogień. Sam z Szyfrantem pociągnąłem raz z bliskiego dystansu. W zamieszaniu jeden z naszych likwiduje już wcześniej rannego szyfranta. Przeszukujemy i dobijamy
trzech przedstawicieli Green Umbrella, okazuje się że i tym razem szczęście nam nie sprzyja. Nie znajdujemy żadnej ampułki produktu. Trup Nepla oznaczony białą latarką dostaje ostrzał od kogoś skrytego w lesie wraz z komentarzem, że oznaczać należy się migającą czerwienią. Dobrze prawi ten ktoś. Chcielibyśmy go poznać ale w ciemnościach kolejny raz próbują nas wymacać pociski świetlne i mając na uwadze możliwą przewagę techniczną wroga wyposażonego w optoelektronikę zrywamy kontakt udając się na północ. Szyfrant jako trup podąża za oddziałem czekając na dogodny moment do zrespienia się.

02:51 Na wysokości Uroczyska bunkry widzimy Kontakt poruszający się drogą na wschód z oświetleniem czołowym. Jesteśmy za daleko by rozpoznać osobnika, choć wydaje się nam, że ma plecak, broń i bejzbolówkę na głowie. Po cichu kierujemy się również drogą na wschód.

03:15 Dochodzimy na koordynaty lokalizatora 33UVV7272209388, znajdujemy go i wysyłamy do naszej Pani na Włościach szyfr znaleziony przy lokalizatorze. Dostajemy po chwili namiary na kolejne miejsca z zalegającym produktem:

  1. 33UVV7295108994
  2. 33UVV7287309235
  3. 33UVV7262009333

Robimy lokację nr 1 do godziny 03:42 , gdzie znajdujemy produkt T-virus.

O godzinie 03:44 dostajemy od naszej cybernetycznej piękności wiadomość, która z miejsca podnosi nam ciśnienie krwi
w zmęczonych już trochę organizmach: Beep! „Uwaga! Wykryto pojemnik z kondensatem w AO. Jego odzyskanie jest kluczowe dla kontynuowania produkcji. Misja ma najwyższy priorytet. W przypadku niepowodzenia, oddział firmy przestanie istnieć. Wysyłam satelitę celem odnalezienia lokalizacji”. Rozglądam się po towarzyszach, w rozgorączkowanych adrenaliną oczach widzę, że pojęli powagę sytuacji.

Czekając na koordynaty lokalizacji pojemnika z kondensatem robimy lokację nr 2 do 04:19 gdzie udaje się nam odnaleźć produkt T-Virus A+. W trakcie o godzinie 04:10 dostajemy informację od Laluni, iż przybliżona lokalizacja pojemnika
z kondensatem to teren lądowiska L2. Po znalezieniu paczki z lokacji nr 2 udajemy się w stronę lądowiska L2.

04:36 W trakcie marszu dostajemy wiadomość od Czerwonki: Beep! ‘Satelita wykrył 3 sygnatury cieplne na pozycji 33UVV7360109702”, wzmagamy więc czujność zbliżając się do tego miejsca. Przeszukując metodycznie lokalizację dostajemy kolejną informację od naszej Cudownej: Beep!‘Przechwycono transmisję z ofertą do kupca. Jeśli zdążą dobić targu, to będzie koniec naszego oddziału firmy. Potwierdź realizację zadania priorytetowego.’

05:03 Meldujemy do naszej Królowej, że na podanych koordynatach brak pojemnika z kondensatem. W wiadomości zwrotnej dowiadujemy się, że pojemnik został zrabowany przez rabusiów, którzy kryją się w pobliżu lądowiska L2. Podejmujemy decyzję o wysłaniu Szyfranta na respa. Sami postanawiamy przemieścić się kierunku lądowiska L2. Nagle następuje ostrzał i krzyki od strony skrzyżowania. Gdy kilka osób związanych jest walką po prawej stronie drogi w lesie,
trzyosobowy oddział przedziera się na lewą stronę, obchodzi lasem pozycje Nepla i wraca na prawą stronę po czym wychodzi za plecy przeciwnika eliminując ostatniego walczącego rabusia. Przeszukujemy trupy 3 rabusiów i odzyskujemy pojemnik z kondensatem Virusa Nemesis. Przyszłość firmy jest zapewniona.

05:25 Nadajemy wiadomość do naszego ‘zaawansowanego systemu cybernetycznego’ o przejęciu kondensatu, niech się Jajogłowi ucieszą w centrali. Dostajemy zwrotkę, że produkcja jest bezpieczna i nie wolno dopuścić do utraty pojemnika z kondensatem. Postanawiamy chwilę odpocząć gdy 2 członków oddziału, Szyfrant i Zastępca, będzie dokonywało wskrzeszenia.

05:46 Czerwona Królowa jako prawdziwa kobieta jest jednak nienasycona: Beep! ‘Satelita wykrył kolejne produkty:

  1. 33UVV7326410651
  2. 33UVV7336010671
  3. 33UVV 7353710597.’

05:48 nadaję wiadomość o przyjęciu zadania na odszukanie kolejnych pojemników z produktem i moja konsola zamiera
o 06:01. Efekty reanimacji nie przynoszą skutków. Czekamy na kolegów z respa i będziemy udawać się na kolejne wspomniane trzy lokacje.

06:10 Widzimy w oddaleniu kilka kontaktów poruszających się drogą na zachód od lądowiska L2.

06:25 Po wyjściu z respa Zastępca pokazuje mi komunikację na konsolę : 06:11 Beep! ‘Uwaga! Ostatnie firmowe śmigło zostało zestrzelone w środkowej części mapy. Brak możliwości wykupienia transportu. Wysyłam satelitę, aby zlokalizować wrak z niezwykle cennym ładunkiem. Priorytet misji:wysoki’ oraz kolejne: 06:14‘Lokalizacja 33UVV7326509613. Duża liczba sygnatur cieplnych w pobliżu. Duże ilości produktów w trzech rodzajach. Potwierdź podjęcie misji.’ 06:23 ‘ Połowa sygnatur zgasła. Satelita pokazuje toczącą się walkę. Produkty nadal na miejscu. Sugeruję pośpiech.’



Ruszamy w te pędy na koordynaty zestrzelonego śmigłowca, zbliżając się do celu słyszymy dogasającą walkę. Podchodząc bliżej wychodzimy na najemników z Green Umbrella. Otwieram ogień ciut za szybko, dając możliwość odskoczenia w tumanach kurzu przeciwnikowi wraz z zawartością śmigłowca. Na koncie 1 potwierdzone oraz 1 prawdopodobne nasze trafienie. Dobijamy rannych i przeszukujemy trupy uzyskując 3 paczuszki z produktem. W chaosie dalszej walki dostaje postrzał od strony śmigłowca w nogi. Kumple ewakuują mnie do tyłu gdzie Korba opatruje ranę. Zbliżamy się do śmigłowca gdzie na dachu udaje się Finkowi wypatrzeć kolejną paczkę z produktem. Pada decyzja o próbie ścigania najemników z Green Umbrella lecz nie nawiązujemy kontaktu wzrokowego w lesie.

07:00 Dostajemy informację, że na parking Mosty przybył kupiec i skup będzie prowadzony do 09:30.
Zbieramy się do kupy i ruszamy na miejsce spotkania.

07:30 – 08:00 Większa grupa udaje się na parking, a 3-4 osoby przeczesuje las nad miejscem spotkania. Udaje nam się jeszcze znaleźć jedną paczkę z trzech. Reszta najprawdopodobniej została zebrane przez konkurencję.
Nawiązujemy również kontakt z Neplem, który po naszym niecelnym ostrzale salwuje się ucieczką na północ.
Wracamy na parking i sprzedajemy kupcowi zebrane zasoby odzyskanej broni biologicznej. Misja zakończona!

18.06.2018 – 19:00 : Beep! ‘ Czerwona Królowa: W wyniku przeprowadzonej operacji w dn. 16/17.06, zlikwidowaliście oddział firmy Zielony i za zgromadzone środki wykupiliście udziały oddziału Niebieskiego. Korporacja Umbrella należy do Was. Gratuluję.’

EDYTA: Wstawiłem tylko zdjęcia.

Szela: zajefajny AAR - pięknie się to czyta:). Gratulacje dla Was raz jeszcze za wytrwałość i działanie przez cały czas trwania scenariusza!

Gratuluję Szela tego raportu. Good job.

Gratuluję też wygrania scenariusza - zwycięstwo w pełni zasłużone.