[13.05.2018] DROP ZONE 2 - Arrow In The Sky

Kaine, będzie nam miło :slight_smile:

Przebiorę się za cywila

pamiętaj o odblaskowej kamizelce, inaczej mogą Cię wziąć za fabularnych wieśniaków :slight_smile:

Do umocnień sztabów dostaniecie czarną folię strecz. Zabrania się używania własnej folii. Jeżeli chcecie budować dodatkowe umocnienia z własnych materiałów, to dopuszcza się tylko sztywne, masywne, twarde materiały itd. Deski, worki z piaskiem, wszystko co realnie mogło by spełniać taką rolę z małym przymrużeniem oka. Droga na łatwiznę (strech) tylko do dyspozycji orgów / dawkowana przez nich.

Od 8:45 będzie kursowało “Taxi Drop Zone 2” z przystanku Granitowa w podjuchach. Szukajcie ciemnoniebieskiego Opla Zafira.

Opłata ± 1-2 zł w zależności ile chętnych będzie na dany kurs.

A pogoda się zapowiada słoneczna i upalna.

Dobrze mówi. Pamiętajcie o dużych ilościach wody. Nie ubierajcie się też mega grubo :wink: minimalizm wskazany(bez przesady, to nie pokaz mody CK czy Triumpha). Jak by komuś zabrakło wody w czasie rozgrywki, to będzie mógł ją uzupełnić w sztabie / na respie / w “portierni”. Kupimy 20 x 5L butelki.

Przypominam o niestandardowych zasadach ran. Można być postrzelonym przez 45 sekund. Po tym czasie, jeżeli nikt go nie zaczął ratować, umiera i idzie na respa. Polecam poczytać mechanikę.

Dobijanie poprzez klepnięcie w ramię i teks “dobijam”.

Duplikuje post z postu do strzelanek…
Jako że będzie duża liczba uczestników , znalazłoby się jedno miejsce w aucie? Okolice ronda Kołątaja przy rynku manhattan. Oczywiście zwracam za wachę =D

NIE GWARANTUJEMY, ŻE OSOBY CO ZAREJESTROWAŁY SIĘ W TYM TYGODNIU TRAFIĄ DO STRON KONFLIKTU KTÓRE WYBRAŁY W FORMULARZU.
W przypadku nierównej liczby uczestników będziemy manewrować osobami / całymi teamami od końca listy.

O godzinie 12:00 zamykam listę internetową. Reszta zapisów na miejscu.

Chciałbym w swoim najczarniejszym imieniu i imieniu innych frędzli ze sztabu Pomarańczek, podziękować wszystkim zespołom. Ponadto bardzo dziękuję tym, którzy zostali do samego końca i pomimo ciężkich warunków na polu bitwy dali z siebie 150%. Wielu z was wyczuło się w klimat fabuły i nie była to z waszej strony tylko nawalanka z jakimś tam celem. A niebieskich hmmmmm … Nie pozdrawiam :smiling_imp:

Nie, to nie.
Mówię to jako ostatni dowódca niebieskich.

Przed czy po wysadzeniu waszej bazy? :smiley:

Od godziny 16:15.

Co do wysadzania bazy, nic o takowym nie wiem. Ale gdzie jest powiedziane, że muszę wiedzieć o wszystkim… więc się Ajgor ode mnie odfajansuj. Dostałem tę fuchę w wyniku wyznaczenia paluchem, gdyby nie to, to o 16:15 niebiescy po prostu podziękowali by za grę i resztę czasu mógłbyś strzelać najwyżej do własnego odbicia w lustrze.

Ja od godziny 13:37 jadłem owoce liofilizowane jeśli kogoś to interesuje

Od 1520 obserwowaliśmy wasze ruchy z punktu obserwacyjnego KANAPA i jedliśmy MRE :stuck_out_tongue:

Err, nie biegajcie w 8 osob przez pustynie bo was widac z km :stuck_out_tongue:

Niby 50 osob na stronę, a wasz oddział był najliczniejszy jaki widziałem, gdzie była reszta? Chyba że 3/4 niebieskich walczyło z nieśmiertelnymi goliatami :smiley:

Panie i Panowie, jako gracz z drużyny niebieskich uważam że spełniliśmy nasz socjalistyczny obowiązek i przegraliśmy jak nakazuje logika i zdrowy rozsądek.

Ajgor, jakbyś ruszył tyłek z kanapy i przestał się objadać bez sensu to zobaczyłbyś też inne oddziały :smiley:

Bylismy koło waszej bazy w okolicy 1630 i pusto, natrafilismy na 4 osobowy oddział który pobilismy i tyle :frowning:
O której niebiescy uciekli z pola? Tak mniej wiecej

Dziękuję wszystkim pomarańczowym, za stosowanie się do moich wytycznych z początku rozgrywki. Pomimo braku sporej ilości osób, które miały stanowić trzon naszego SOF (gruby będzie biczowany czarnym dildosem bez wazeliny, za każdą minutę rozgrywki), WSZYSCY, ale to WSZYSCY nasi żołnierze wycisneli z siebie wszystkie soki i powstała zajebista i zwycięska lemoniada. Wieśniaków, którzy wczuli się w rolę i poświęcili swoje strzelanie, dla naszej zabawy. Dzięki wielkie również dla policmajstów, którzy nas spisywali co chwila, ale potrafili też zagadać i pośmiać się z nami. Dzięki za fajny scenario, wart tej dyszki :wink: